Katastrofa Air India. Podejrzenia padają na pilota. "Dlaczego wyłączyłeś silniki?"

Przełącznik dopływu paliwa w samolocie Air India, który rozbił się chwilę po starcie z lotniska w Ahmadabadzie, mógł zostać przestawiony na "odcięcie" przez pilota. Ponadto w kabinie padło pytanie "dlaczego wyłączyłeś silniki?" - wynika z raportu, który ujawniła amerykańska gazeta "The Wall Street Journal".

2025-07-18, 13:43

Katastrofa Air India. Podejrzenia padają na pilota. "Dlaczego wyłączyłeś silniki?"
Wstępna ocena dowodów wkazuje, że przełącznik dopływu paliwa mógł zostać celowo przestawiony. Foto: IMAGO/Hindustan Times/Imago Stock and People/East News

Niepokojący raport

Raport dotyczy wstępnej oceny dowodów po katastrofie przez stronę amerykańską. Zapis audio z ostatniej rozmowy między pilotami jest bardzo niepokojący. Istnieją przesłanki dotyczące celowego działania kogoś z kabiny pilotów.

Raport strony indyjskiej wykazał, że oba silniki zgasły w jednej sekundzie. Napisano jednak, że przełączniki dopływu paliwa "przesunęły się" w pozycję "odcięcia". Nie wskazywano przy tym na działania pilotów. Tu znów jest dwuznacznie.

Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) ostrzegała w 2018 roku przed wadą konstrukcyjną Boeingów (w tym 787), dotyczącą właśnie systemu sterowania dopływem paliwa. Z kolei linie lotnicze Air India nie przeprowadziły inspekcji tego systemu. Nie miały jednak takiego obowiązku.

Co stało się z przełącznikiem?

Czy awaria systemu doprowadziła do katastrofy? Tego nie można na razie stwierdzić. Pewnym jest jednak, że jeśli nie ona spowodowała odcięcie dopływu paliwa, to musiał zrobić to człowiek. Wynika to z samej konstrukcji przełącznika, który jest przeznaczony do obsługi ręcznej. Nie da się przestawić go przypadkowo.

Przełącznik dopływu paliwa znajduje się tuż za dźwigniami przepustnicy. Pierwszy oficer pilotował w czasie startu Dreamlinera Air India. Czyni to mało prawdopodobnym, aby on wyłączył dopływ paliwa. Więcej czasu miałby na to kapitan - wskazali amerykańscy urzędnicy w rozmowie z "The Wall Street Journal".

Ponadto zapis z czarnych skrzynek wskazuje, że w momencie, gdy silniki zgasły, w kabinie padło pytanie "dlaczego wyłączyłeś silniki?". Nie wiadomo na razie, który z pilotów je zadał, ale odpowiedź była przecząca. Dopiero po kilku sekundach przełącznik został ustawiony w poprawnej pozycji. Było już jednak za późno.

Możliwa awaria

Amerykańska analityczka Mary Schiavo przekazała w rozmowie z Financial Express, że do sprawy należy podchodzić bardzo ostrożnie i nie wyciągać pochopnych wniosków. Wskazała, że nie ma obecnie jednoznacznych dowodów na błąd pilota. Przypomniała również o podobnej sytuacji, która miała miejsce w 2019 roku.

Wówczas w Boeingu 787 linii All Nippon Airways również doszło do przestawienia przełącznika. System błędnie ocenił, że maszyna znajduje się na ziemi, kiedy była w trakcie podejścia do lądowania i wyłączył dopływ automatycznie. Niewykluczone, że to samo stało się w samolocie Air India.

Ekspertka podkreśliła, że kluczowe jest upublicznienie całego zapisu rozmów z kabiny w celu uniknięcia błędnych interpretacji. - Nie ma tu nic, co sugerowałoby samobójstwo lub morderstwo pilota. Głosy, słowa i dźwięki z rejestratorów CVR muszą zostać dokładnie przeanalizowane - powiedziała.

Kim byli piloci?

Kapitanem lotu był 56-letni Sumeet Sabharwal. Miał ogromne doświadczenie. Wylatał 15,6 tys. godzin, w tym 8,5 tys. na Dreamlinerze. Był znany z powściągliwości i zaangażowania w mentoring wobec młodszych pilotów. Jego znajomi powiedzieli "The Wall Street Journal", że był bardzo oddany karierze pilota, a poza pracą zajmował się starszym ojcem.

W chwili katastrofy pilotował pierwszy oficer - 32-letni Clive Kunder. Miał na koncie 3,4 tys. wylatanych godzin, w tym ponad 1,1 tys. na Boeingu 787. Do zostania pilotem zainspirowała go kariera matki, która przez 30 lat była stewardessą w liniach Air India. Rodzina i przyjaciele opisali go jako radosną osobę, cieszącą się z tego, że będzie latać Dreamlinerem.

Chwilę po wzbiciu się w powietrze zaczął opadać i rozbił się w gęsto zaludnionym obszarze. Na pokładzie samolotu leciały 242 osoby, z których 241 zginęło. Łącznie z poszkodowanymi na ziemi w katastrofie zginęło 260 osób.

Czytaj także:

Źródło: The Wall Street Journal/egz

Polecane

Wróć do strony głównej