Tragedia na obozie harcerskim. Komentarz trenera Otylii Jędrzejczak
Okoliczności utonięcia 15-latka w jeziorze Ośno powiecie wolsztyńskim (województwo wielkopolskie) wskazują na złą organizację ze strony osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na obozie harcerskim. Tak przyznał w rozmowie z Polskim Radiem Paweł Słomiński, trener pływaczki Otylii Jędrzejczak.
2025-07-25, 12:02
Wielkopolska. 15-latek utonął na obozie harcerskim. Ekspert komentuje
15-letni Dominik na polecenie dowódcy drużyny harcerskiej próbował przepłynąć wpław jezioro Ośno w nocy ze środy na czwartek. Nastolatek musiał w pełnym umundurowaniu przeprawić się przez akwen, a później rozpalić ognisko na drugim brzegu. Dzięki temu miał uzyskać sprawność harcerską. Jak mówił w Programie 1 Polskiego Radia Paweł Słomiński, zachęcanie młodego harcerza do pływania w ekstermalnych warunkach było nieodpowiedzialnością ze strony opiekunów.
"Bardzo zły pomysł. Zła organizacja i duża nonszalancja"
- Jeżeli chodzi o kwestię pływania nocnego, czyli w ekstremalnych warunkach, był to pomysł według mnie bardzo zły, który skutkował właśnie tym, co się wydarzyło - stwierdził Paweł Słomiński. - Na pierwszy rzut oka wskazuje to na bardzo, bardzo złą organizację i dużą nonszalancję osób, które odpowiadały za życie i zdrowie tego człowieka - zauważył.
Posłuchaj
W sprawie śmierci chłopca zatrzymano dowódcę drużyny harcerskiej i ratownika WOPR. Mężczyźni usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatka i narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia, i zdrowia. Dowódca drużyny nie przyznał się do winy i zastosowane zostały wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie, zakaz kontaktowania z uczestnikami obozu. Ratownik złożył wyjaśnienia.
Tragedia na obozie harcerskim. Utonął 15-letni Dominik
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w nocy 24 lipca w jeziorze Ośno w Wielkopolsce. Około godziny 1.00 w nocy 15-letni Dominik przechodził próbę zdobycia sprawności harcerskiej, która polegała na przepłynięciu wpław jeziora i rozpaleniu ogniska na drugim brzegu. W pewnym momencie nastolatek zniknął pod wodą. Szukały go jednostki straży pożarnej z Wolsztyna, Kościana i Poznania. Ciało chłopca zostało wydobyte z wody około 5.30 rano.
- 15-latek utonął na obozie harcerskim. Jest oświadczenie prezesa MOPR
- ZHR po śmierci 15-letniego harcerza. "Mogło dojść do naruszenia zasad"
Jak ustaliła policja, zgłaszający zdarzenie miał poinformować, że 15-latek miał być asekurowany przez ratownika WOPR oraz opiekuna obozu harcerskiego, którzy płynęli łodzią. Obydwie te osoby, kiedy tylko zorientowały się, że chłopiec zniknął pod wodą, podjęły nieudaną próbę wyciągnięcia go. Dopiero potem zawiadomiono służby.
Policja: nie zachowano zasad bezpieczeństwa
Jak przekazała jednak w czwartek podinsp. Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji, po czynnościach przeprowadzonych na miejscu zdarzenia przez policję i prokuratora śledczy ustalili, że chłopiec nie był asekurowany z łodzi i nie zachowano w tym przypadku podstawowych zasad bezpieczeństwa. W sprawie zatrzymano wówczas dwie osoby: opiekuna i ratownika wodnego. Mężczyźni zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie. Byli trzeźwi.
Źródła: Polskie Radio/PAP/hjzrmb