Ukraińcy patrzą na prezydenta Nawrockiego. "Nie będzie takiej chemii, jak z Dudą"

Wśród ukraińskich publicystów panuje ostrożny optymizm co do przyszłości relacji polsko-ukraińskich w dobie prezydentury Karola Nawrockiego. W Kijowie słychać głosy, że "wypracowanie konstruktywnego dialogu nie będzie łatwe, ale jest możliwe", ale Ukraina nie powinna demonstrować poparcia dla jednej opcji politycznej. Eksperci przypominają też, że "geografii nie da się zmienić" i "wyzwania związane z bezpieczeństwem są wspólne dla Ukrainy i Polski".

2025-08-08, 14:05

Ukraińcy patrzą na prezydenta Nawrockiego. "Nie będzie takiej chemii, jak z Dudą"
Zdaniem ukraińskich publicystów, Ukraina patrzy na prezydenturę Nawrockiego z umiarkowanym optymizmem. Foto: PAP/Paweł Supernak/ Rex Features/East News

Relacja polsko-ukraińskie pod rządami Nawrockiego. "Ostrożny optymizm" Kijowa

Ukraińscy politolodzy z uwagą obserwują prezydenturę Karola Nawrockiego. Eksperci pamiętają retorykę kampanii wyborczej, w której polski prezydent dużo mówił o ludobójstwie na Wołyniu i sprzeciwiał się akcesji Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej. Teraz, kiedy Karol Nawrocki został zaprzysiężony na najwyższy urząd w państwie, z Kijowa płyną wyważone gratulacje. "Liczę na konstruktywny i bezpośredni dialog dla wspólnych interesów naszych krajów" - napisał Wołodymyr Zełenski. 

Takie oficjalne gratulacje odzwierciedlają rzeczywiste nastroje i "ostrożny optymizm" Kijowa - pisze w piątek WP.pl. Ukraińscy politolodzy podkreślają, że kluczowe kwestie: dozbrajanie Ukrainy i inne wsparcie w walce z Rosją pozostają niezmienne. Choć między przywódcami nie będzie takiej chemii jak między Zełenskim a Dudą, to "wypracowanie konstruktywnego dialogu nie będzie łatwe, ale jest możliwe" - pisze portal, cytując publicystę Jurija Panczenkę. 

Ukraińcy liczą na Boguckiego i Przydacza. "Będą łagodzić retorykę prezydenta"

Ukraińscy publicyści liczą, że relacjom obu krajów na początku pomoże uruchomienie wspólnej ekspedycji poszukiwawczej w celu ponownego pochowania szczątków żołnierzy Wojska Polskiego, czy apel polskich przedsiębiorców w sprawie importu rzepaku - co "w pewnym sensie odczarowuje drugi najsilniejszy kryzys w relacjach polsko-ukraińskich".

(PAP) (PAP)

W Kijowie cieszą się też z powierzenia sterów prezydenckiej kancelarii Zbigniewowi Boguckiemu zamiast Przemysławowi Czarnkowi - odbieranemu nad Dnieprem jako antyukraińskiego - i z mianowania Marcina Przydacza szefem prezydenckiego biura polityki międzynarodowej. - Na poprzednim stanowisku wiceszefa MSZ w zasadzie odpowiadał za relacje z Ukrainą. Ani Przydacz, ani Bogucki nie wydają się nastawieni wrogo do Ukrainy. Spodziewamy się więc, że będą oni łagodzić retorykę prezydenta, jeśli będzie ona przybierać zbyt ostry ton. Jestem w tej kwestii umiarkowanym optymistą - mówi Panczenko. 

Nadzieje na elastyczność Polski w relacjach z Kijowem. "Geografii nie da się zmienić"

Największe obawy Ukraińców budzi postawa Karola Nawrockiego w kontekście europejskich ambicji Kijowa. Publicyści nie mają wątpliwości, że polski prezydent "nadal będzie budował kapitał polityczny na ukraińskiej retoryce" - pisze WP.pl. - Nastroje izolacjonistyczne i antyeuropejski populizm nigdzie nie zniknęły. Mamy tylko nadzieję, że teraz ton nieco się złagodzi - mówi portalowi politolog Oleh Saakian.

Czytaj także: 

Ekspert liczy na mądrość etapu i łagodzenie kampanijnego tonu po objęciu urzędu. - Zakładam, że Nawrocki zademonstruje większą elastyczność w podejściu do Ukrainy. Geografii nie da się zmienić, wyzwania związane z bezpieczeństwem są wspólne dla Ukrainy i Polski. Silni możemy być tylko dzięki dobrym stosunkom sąsiedzkim - uważa Saakian.

Polska jak USA? "Kijów nie powinien demonstrować, że ma faworytów"

Nad Dnieprem słychać także głosy, że Ukraina powinna grać z Polską podobnie jak z USA, licząc na poparcie obu rządzących partii. -Kijów nie powinien demonstrować, że ma faworytów z jednej czy innej opcji politycznej. Powinniśmy doprowadzić do sytuacji, kiedy pomimo sympatii lub antypatii rządzące partie rozumieją, dlaczego należy wspierać Ukrainę - mówi WP.pl. Oleksandr Krajew.

Pomóc w tym mogą zgody na poszukiwanie i ekshumacje Polaków w Ukrainie. - Ukraina chce mieć z Polską dobre stosunki na poziomie państwowym, rozwijać biznes. Dlatego problemy należy rozwiązywać, a nie zamiatać pod dywan. Potrzebujemy nie prowokacyjnej polityki, ale maksymalnie przejrzystych relacji. Ekshumacje na Wołyniu i we Lwowie pokazują, że jesteśmy w stanie to osiągnąć. Uważam, że powinniśmy kontynuować działania w tym kierunku - dodaje Krajew. 

Źródła: WP.pl/PAP/PolskieRadio24.pl/mbl

Polecane

Wróć do strony głównej