Grenlandia pod lupą. Dania wzywa dyplomatę USA

Najważniejsze informacje w skrócie:

• Dania wezwała chargé d’affaires USA w związku z informacjami o operacji wpływu prowadzonej na Grenlandii
• Cytowany przez BBC amerykański urzędnik oświadczył, że Stany Zjednoczone nie prowadzą kampanii wpływu na Grenlandii
• Zdaniem Mateusza Gibały "USA patrzą dość sceptycznie na Grenlandczyków"

Władze w Kopenhadze żądają wyjaśnień od USA w sprawie tajnych operacji na Grenlandii. Duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało amerykańskiego chargé d’affaires na rozmowę. Według części ekspertów, co najmniej trzech Amerykanów miało prowadzić tajne operacje na tej wyspie. Chodziło o zbieranie informacji na temat jej mieszkańców.  

- Grenlandia jest podzielona na pół. Połowa mówi, że powinniśmy się dalej bratać z Danią i pozostawać pod jej wpływami lub renegocjować umowę. Druga połowa mówi, że chce być w Ameryce - powiedział Mateusz Gibała. Gość audycji przyznał, że "Grenlandczycy są za niepodległością, chociaż ostatnio ten zapał minął". - Coraz mniej jest tego entuzjazmu - ocenił. 

Posłuchaj

Rozkwit gospodarki? "Droga niby usłana dolarami"

- Grenlandczykami rządzi trauma i ta trauma nie jest obyczajowa, ale finansowa - stwierdził Gibała. Autor popularnego bloga poruszył również kwestię wydobywania surowców. - Koszta byłyby ogromne, a nie wiadomo, co tam się naprawdę kryje - podkreślił. Zauważył jednak, że "Duńczycy nie są za tym" pomysłem. - Premier Danii przeprosił za błędy przeszłości - powiedział, przypominając, że duńskie władze są odpowiedzialne za zmniejszenie populacji. - Duńczycy muszą wziąć się w garść i zacząć inwestować w ten region - wyjaśnił.

Źródło: "Świat w powiększeniu"
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Opracowanie: Stanisław Brzeg-Wieluński