Zabrał dziecku czapkę od Majchrzaka. Zaskoczył w oświadczeniu
Mężczyzna, który zabrał dziecku czapkę od Kamila Majchrzaka opublikował oficjalne oświadczenie. Sprawa, do jakiej doszło po meczu US Open z Karenem Chaczanowem rozgrzała internautów do czerwoności, a sami kibice nie pozostawili na nim suchej nitki.
2025-09-01, 14:15
Zabrał dziecku czapkę od Majchrzaka. Teraz przeprasza
Po zwycięstwie Kamila Majchrzaka z Karenem Chaczanowem tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego poświęcił czas kibicom, którym rozdawał autografy i robił z nimi zdjęcia. W pewnym momencie podarował swoją czapkę małemu chłopcu. Jednak dziecko nie dostało pamiątki z powodu stojącego obok mężczyzny, który zabrał mu ją.
Sytuacja nie przeszła bez echa. W mediach społecznościowych internauci nie szczędzili gorzkich słów pod adresem polskiego przedsiębiorcy. Doszło nawet do zdarzenia, w którym odnaleźli firmę w sieci wystawiając najniższą możliwą ocenę. Po kilku dniach na oficjalnej stronie jego firmy pojawiło się oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Przeprosiny skierował nie tylko do chłopca, ale i jego rodziny, kibiców oraz samego Majchrzaka.
"Popełniłem poważny błąd. W emocjach, w tłumie radości po zwycięstwie, byłem przekonany, że tenisista podaje czapkę w moim kierunku – dla moich synów, którzy prosili wcześniej o autografy. To błędne przekonanie sprawiło, że odruchowo wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku. To nie była moja intencja, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i zawiodłem kibiców. Czapka została przekazana chłopcu, a przeprosiny rodzinie. Mam nadzieję, że chociaż częściowo naprawiłem wyrządzoną krzywdę" - czytamy w komunikacie.
"Jeszcze raz przepraszam wszystkich, których zawiodłem. Proszę o zrozumienie – w trosce o moją rodzinę zdecydowałem się wyłączyć możliwość komentowania tego wpisu" - kończy.
Przypomnijmy, że Kamil Majchrzak po blisko pół godzinie gry musiał skreczować w spotkaniu z Leandro Riedim z powodu urazu mięśni międzyżebrowych.
Krecz Kamila Majchrzaka na US Open
- Byłem na tabletkach, ale i tak ból był zbyt duży. Rywal wiedział, że nie jestem w pełni zdrowy i na początku był tak zestresowany, że udało mi się wyjść na prowadzenie 3:0. Potem zaczął normalnie grać i uderzać, na co nie miałem odpowiedzi. Więc wobec braku możliwości oddania normalnego zagrania przy serwisie poddałem mecz. Jak ktoś oglądał mecz, to widział jak to wyglądało - opowiadał później tenisista.
- Wiktorowski stanie na drodze Świątek. Wielki hit na US Open
- Koniec marzeń Świątek. Sabalenka przekreśliła szanse Polki na US Open
- Z kim Polki zagrają w 1/4 finału? Tak wygląda drabinka MŚ siatkarek
Źródło: PolskieRadio24.pl/X/mw