Rozmowa Trump-Nawrocki. "Spotkanie dwóch nieprzygotowanych ludzi"
Jak wypadł Karol Nawrocki podczas spotkania z Donaldem Trumpem? Jakie będą efekty tej wizyty i czy można mówić o sukcesie? O tym na antenie Polskiego Radia 24 dyskutowali Renata Kim z Newsweeka i Marcin Terlik z Onetu.
2025-09-03, 20:01
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Karol Nawrocki spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem
- Prezydent USA złożył deklarację ws. obecności żołnierzy amerykańskich w Polsce
- To dosyć istotna deklaracja; wizerunkowo wizyta wypadła doskonale - ocenili dziennikarze na antenie Polskiego Radia 24, ale wskazali też na mniej pozytywne akcenty
Donald Trump przyjął w środę w Białym Domu prezydenta Karola Nawrockiego. Zapytany podczas spotkania z Nawrockim, czy amerykańscy żołnierze zostaną w Polsce, Trump odparł: "Myślę, że tak. (...) Jeśli już, to możemy umieścić tam więcej żołnierzy, jeśli (Polacy tego) chcą". Wagę tej deklaracji podkreślił szef kancelarii prezydenta, ale też minister spraw zagranicznych. MSZ nie jest reprezentowany podczas spotkania w Białym Domu.
Marcin Terlik mówił w Polskim Radiu 24, że słowa o obecności żołnierzy USA w Polsce to "dosyć istotna deklaracja". - Na pewno należy na nią patrzeć w kontekście ogólnej ideologii polityki Donalda Trumpa, który raczej chce wycofywać amerykańskich żołnierzy z różnych zakątków świata, w tym przede wszystkim z Europy - zaznaczył.
- Na pewno po tym, co zobaczyliśmy i po tym, co ogłosiły media informacyjne. wizerunkowo ta wizyta doskonale wypadła - oceniła Renata Kim. Zauważyła jednak, że Donald Trump jest nieprzewidywalny, mówi, co mu ślina na język przyniesie i szybko zmienia zdanie.
Posłuchaj
Rząd odcięty od informacji
Dziennikarz Onetu zwrócił uwagę, że przedstawiciele rządu mogli się tylko przyglądać z daleka tej rozmowie, bo zostali wykluczeni z delegacji. Zastanawiał się, na ile prezydent i jego ludzie przekażą rządowi treść rozmów za zamkniętymi drzwiami. Podkreślił, że to najistotniejsza część spotkania. Przypomniał, że między Andrzejem Dudą i rządem była wymiana uszczypliwości, ale komunikacja działała i była współpraca. - Po tym, co widzieliśmy w ostatnich dniach przed tą wizytą, to ta komunikacja i współpraca chyba wygląda dużo gorzej - zauważył.
- Możemy powiedzieć, że tak naprawdę rząd został niejako odcięty od tych informacji - przyznała Renata Kim i wskazała, że monopol na przekazywanie wiadomości ze spotkania ma otoczenie prezydenta. Oceniła, że to kolejny etap spektaklu, który zaczął się w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego i pokazywanie "kto rozdaje karty".
"Prezydenci nieprzygotowani, jak tylko można to sobie wyobrazić"
Przypomniała, że politykę zagraniczną prowadzi rząd, a dyplomacja to nie tylko rozmowy na najwyższym szczeblu. - W tym wypadku mamy na tym najwyższym szczeblu dwóch prezydentów, którzy są tak bardzo nieprzygotowani do pełnienia tej roli, jak tylko to można sobie wyobrazić - stwierdziła.
- To nie jest tak, że przyjeżdża prezydent i on w ciągu 10 minut ustala wszystko - dodała. Podkreśliła, że mamy całą dyplomację i po stronie amerykańskiej, i po stronie polskiej, która prowadzi na co dzień żmudną robotę dogadywania szczegółów, wysyłania pism, uzgadniania wizyt roboczych i na tym poziomie się ustala różne rzeczy. - Nie dajmy się zwieść, że nagle Pałac Prezydencki stał się wielkim rozgrywającym polityki zagranicznej, bo ani tam kadry nie są do tego przygotowane, a Karol Nawrocki najmniej - podkreśliła Renata Kim.
- Tusk docenia deklarację Trumpa o wojskach USA w Polsce. "Ważne słowa"
- Trump i Nawrocki w Gabinecie Owalnym. "Nie popieram byle kogo"
- "Missing man" nad Białym Domem dla mjr. Krakowiana. Trump: był legendą
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Opracowanie: Filip Ciszewski