Mandan-Sielec. Dron runął na jego pole. Rolnik opowiedział, co widział

Rolnik z Majdanu-Sielca pod Zamościem znalazł na swoim polu szczątki drona, który według niego nie wyglądał na przemytniczy. Jak relacjonował w Polsat News, maszyna miała elementy przypominające kamerę, napisy w cyrylicy oraz metalowe części.

2025-09-07, 15:59

Mandan-Sielec. Dron runął na jego pole. Rolnik opowiedział, co widział
Służby w okolicach miejsca upadku niezidentyfikowanego drona w kolonii Majdan-Sielec. Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Rolnik znalazł szczątki drona pod Zamościem

Najpierw był niepokojący świst, który obudził domowników w nocy z piątku na sobotę, około godziny 2. Kilkanaście godzin później, podczas prac na polu w miejscowości Majdan-Sielec pod Zamościem, właściciel gospodarstwa natknął się na szczątki drona. - Pojechałem po siano i on już tam leżał, ale musiał w nocy spaść - relacjonował pan Roman na antenie Polsat News.

Po odkryciu szczątków drona rolnik wezwał służby, które przyjechały na miejsce w ciągu kilkunastu minut. Zanim jednak dotarły, zdążył przyjrzeć się urządzeniu rozbitemu na polu. W jego ocenie nie był to dron przemytniczy, jak sugerowały do tej pory służby. - Ja bym z tym dyskutował. Tam były takie elementy... jakby kamerka jakaś, coś takiego, może być szpiegowski - wskazał. - Były jakieś napisy cyrylicą. Dużo było części  styropianowych, ale były i metalowe - silnik, jakieś układy scalone - dodał. 

Pan Roman stwierdził, że gdyby bezzałogowiec służył przemytnikom, to znaleziono by przy nim jakąś kontrabandę. Dopytywany o przypadki rozbijających się w Polsce dronów i rakiet przekazał na antenie, że w piątek w sąsiedniej miejscowości "wojsko i Straż Graniczna przeszukiwały cały rejon", a w akcji wykorzystywany był śmigłowiec. 

PAP/Wojtek Jargiło PAP/Wojtek Jargiło

Dron rozbił się na polu w Majdanie-Sielcu. Prokuratura bada sprawę

Zgłoszenie o znalezieniu szczątków niezidentyfikowanego obiektu w miejscowości Majdan-Sielec policja otrzymała w sobotę ok. godz. 17.40. Nikt nie ucierpiał. Rzecznik prasowy resortu obrony Janusz Sejmej powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że na Lubelszczyźnie rozbił się dron "nienoszący żadnych cech wojskowych". Dodał, że jest to najprawdopodobniej dron przemytniczy. W niedzielę rano rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec przekazał, że oględziny na miejscu zdarzenia będą kontynuowane także dzisiaj, m.in. z powietrza przy użyciu drona.

Według wstępnych ustaleń znaleziona w sobotę maszyna była lekkiej konstrukcji, z tworzywa przypominającego styropian. - Dron został zabezpieczony; będzie przedmiotem badań przez biegłych specjalistów. Na miejscu nie stwierdzono śladów eksplozji. Jedną z wersji braną pod uwagę jest to, że przyczyną rozbicia się maszyny był brak paliwa - dodał rzecznik.

Sprawę bada na ten moment Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. Prawdopodobnie w poniedziałek śledztwo przejmie Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy ustalają m.in. rodzaj drona, do czego mógł on służyć, w jaki sposób znalazł się w tym miejscu, z jakiego kierunku nadleciał.

Starosta tomaszowski Henryk Karwan przekazał PAP, że obiekt spadł na pole, ok. 500 metrów od zabudowań. - Bez względu na to, jaki to był dron, niestety nie został wcześniej wykryty przez specjalistyczne systemy. Jako powiat przygraniczny obawiamy się takich działań prowokacyjnych, zaczepnych, sprawdzających. Strach jest na pewno dużo większy niż w głębi kraju - przyznał starosta.

Majdan-Sielec to wieś położona ok. 50 km od granicy z Ukrainą. Zamieszkuje ją około 200 osób.

PAP/Wojtek Jargiło PAP/Wojtek Jargiło
Czytaj także:

Źródło: Polsat News/PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej