Plan Donalda Trumpa na pokój w Strefie Gazy. "Netanjahu ma problem"
Donald Trump zapowiedział utworzenie Rady Pokoju, której ma przewodniczyć on sam. Organ ma nadzorować zarządzanie Strefą Gazy. - Istotne jest to, że w końcu jest jakaś propozycja - podkreślił na antenie Polskiego radia 24 ekspert ds. Bliskiego Wschodu Paweł Rakowski.
2025-09-30, 12:58
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Donald Trump przedstawił 20-punktowy plan, który ma zapewnić pokój
- Jednym z założeń jest utworzenie międzynarodowego organu nadzoru, który ma być prowadzony przez prezydenta USA
- Trump nie przewiduje wypędzania Palestyńczyków ze Strefy Gazy
Donald Trump przedstawił plan, który ma być gwarantem pokoju w Strefie Gazy. Mediatorzy z Kataru i Egiptu przekazali przedstawicielom Hamasu jego założenia, a ci mają się z nimi zapoznać i do nich odnieść. - Ta propozycja w całości nie zostanie nigdy zrealizowana, natomiast przynajmniej coś już mamy. To znaczy Benjamin Netanjahu, w chwili obecnej ma problem, ponieważ wrócił do domu okrężną drogą i jego koalicjanci już zapowiadają, że im się nie podoba kilka punktów. Analogicznie też Hamas stwierdził, że im też się pewne rzeczy nie podobają, ponieważ tutaj nie ma mowy o tym, żeby powstało, chociażby państwo palestyńskie - tłumaczył ekspert.
Jednym z założeń 20-punktowego planu jest wprowadzenie w Strefie Gazy tymczasowej, technicznej administracji palestyńskiej. Ma to być międzynarodowe ciało powołane przez USA w porozumieniu z państwami arabskimi i europejskimi. Trump zadeklarował, że to on będzie nim zarządzał. W składzie grupy miałby znaleźć się między innymi były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. - Jego kandydatura na cokolwiek jest mocno kontrowersyjna. Jest to człowiek bardzo mocno znienawidzony na Bliskim Wschodzie. Wszyscy pamiętają, że to właśnie Tony Blair był jednym obok George'a Busha, który najechał na Irak, coś co jest bardzo poważną raną - przypominał Paweł Rakowski.
Posłuchaj
"Nikt nie zostanie zmuszony do opuszczenia strefy Gazy"
Prezydent USA zapowiedział, że Palestyńczycy nie będą wypędzani z Gazy, wręcz przeciwnie, mają być zachęcani, by w niej pozostać. To zmiana stanowiska, ponieważ do niedawna Donald Trump przewidywał przesiedlania Palestyńczyków z tamtych terenów. - Nie będzie żadnych wypędzeń i to nie chodziło o kwestie moralne, czy też tego, że Netanjahu by tego nie chciał. Netanjahu o tym marzy. Wydaje mi się, że dla Amerykanów to jest kwestia obojętna, ale dla Arabów to nie jest kwestia obojętna, bo przywódcy państw arabskich wyszliby na amatorów i totalne pionki polityczne wśród własnej opinii publicznej, jeżeli takowa jeszcze istnieje, odnośnie tego, że nie powstrzymali exodusu dwóch milionów Palestyńczyków - stwierdził gość Polskiego Radia. Wskazał, że "wypędzenie Palestyńczyków byłoby rewolucją, która wywróciłaby cały region, więc z tego względu to jest w pewien sposób ukłon, albo raczej gest Trumpa w kierunku Arabów".
Jednym z głównych zarzutów Hamasu jest fakt, że plan Trumpa nie zakłada autonomii palestyńskiej. - To jest właśnie jeden z tych punktów, który świadczy o tym, że moim zdaniem cały ten plan nie wyjdzie, ale jeżeli przymkniemy oko na tę sprawę, przynajmniej z perspektywy najbliższych kilku miesięcy, czyli że powiedzmy wejdą jakieś procedury, wejdą jakieś działania, będzie spokój i odbudowa Gazy, to wydaje mi się, że ten temat tak właściwie, tak jak to zawsze w rozmowach izraelsko-palestyńskich, można o nim na chwilę zapomnieć - ocenił Rakowski.
- Pokój w Strefie Gazy. Donald Trump przedstawił 20-punktowy plan
- Reakcje na plan Donalda Trumpa ws. Strefy Gazy. "Głęboko pożądane"
- Netanjahu przeciwny utworzeniu państwa palestyńskiego. "Zostaniemy w enklawie"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Dominika Główka