Czy UE odblokuje rosyjskie aktywa? "Trwa spór między państwami"

Bruksela rozważa, jak wykorzystać zamrożone rosyjskie aktywa na wsparcie Ukrainy. Jednak w Unii Europejskiej nie ma zgodności w tej sprawie. - Belgia obawia się odpowiedzialności prawnej, a Francja wskazuje na ryzyko kryzysu w strefie euro - wyjaśnia Tomasz Zając z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. 

2025-10-01, 11:22

Czy UE odblokuje rosyjskie aktywa? "Trwa spór między państwami"
Donald Tusk, Emmanuel Macron i Ursula von der Leyen podczas unijnego szczytu . Foto: SAMEER AL-DOUMY/AFP/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • UE rozważa wykorzystanie 140 mld euro zamrożonych rosyjskich aktywów na wsparcie Ukrainy
  • Belgia i Francja obawiają się odpowiedzialności prawnej i ryzyka dla strefy euro
  • Większość państw uważa, że Rosja złamała prawo międzynarodowe, więc środki mogą być skonfiskowane

Komisja Europejska chce wykorzystać wszystkie rosyjskie pieniądze zamrożone na kontach Banku Centralnego Rosji do odbudowy Ukrainy, nie tylko odsetki od nich. Mowa o kwocie rzędu 140 miliardów euro. - Kluczowym problemem jest to, na ile te pieniądze rzeczywiście zostaną skonfiskowane, czyli wykorzystane. Tego najbardziej obawia się Belgia - mówi Tomasz Zając. Zablokowane aktywa są przechowywane na kontach belgijskiej firmy rozliczeniowej Euroclear. Władze w Brukseli, obawiając się rosyjskich pozwów, nie chciały się zgodzić na ich konfiskatę. Komisja zaproponowała teraz więc coś na wzór weksli - chce przenieść pieniądze z konta firmy Euroclear na unijne konta i przekazać następnie Ukrainie. Władze w Kijowie spłaciłyby tę pożyczkę, ale tylko po otrzymaniu reparacji wojennych od Rosji.

Posłuchaj

Tomasz Zając gościem Małgorzaty Żochowskej (Temat dnia) 15:06
+
Dodaj do playlisty

UE wykorzysta rosyjskie środki na pomoc Ukrainie? 

Obecnie rozważane rozwiązanie nie polega zatem na prostym przejęciu rosyjskich środków. - Unia Europejska nie bierze tych pieniędzy wprost, tylko zabezpiecza je i zamienia na euroobligacje. Sprzeciwia się temu Belgia, bo to ona potencjalnie odpowiadałaby finansowo za ewentualne złamanie prawa międzynarodowego i pozwy w instytucjach międzynarodowych - wyjaśnia ekspert.

Zając zwraca uwagę, że sprzeciw wobec tego pomysłu pojawia się także w innych krajach. – Do niedawna były to również Niemcy, które zmieniły nieco swoje stanowisko. Teraz największym krytykiem jest Francja. Jej obawy dotyczą stabilności strefy euro. Jeśli skonfiskujemy te środki, inni inwestorzy - w tym reżimy autorytarne - mogą uznać, że Europa nie jest bezpiecznym miejscem dla ich aktywów. To grozi wycofywaniem kapitału i w najgorszym scenariuszu kryzysem w strefie euro. Tak właśnie myślą we Francji - podkreśla.

Jednocześnie większość państw członkowskich nie podziela tych obaw. - Dla wielu rządów sprawa jest jasna: Rosja w sposób drastyczny złamała prawo międzynarodowe. Kryterium jest proste - nie należy najeżdżać swoich sąsiadów - tłumaczy Tomasz Zając.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Robert Bartosewicz

Polecane

Wróć do strony głównej