Wybory i chaos w Gruzji. Demonstranci szturmowali pałac
Wybory lokalne w Gruzji przerodziły się w gwałtowne protesty w stolicy kraju. W Tbilisi policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, by powstrzymać tłum próbujący dostać się do pałacu prezydenckiego. Kilkadziesiąt tysięcy osób wyszło na ulice w sprzeciwie wobec rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, a starcia z siłami porządkowymi zakończyły się rannymi i zatrzymaniami.
2025-10-05, 11:11
Gruzja. Policja użyła armatek wodnych, by odeprzeć demonstrantów w Tbilisi
W sobotę, 4 października, Gruzini wybierali przedstawicieli lokalnych władz. W trakcie głosowania przeciwnicy rządu zorganizowali demonstrację przed budynkiem parlamentu i ogłosili przejęcie władzy przez naród. Część demonstrantów usiłowała wedrzeć się do rezydencji prezydenta. Doszło do wielogodzinnych starć z policją.
Demonstranci szturmujący rezydencję prezydenta Gruzji zostali odepchnięci od budynku za pomocą armatek wodnych i gazu łzawiącego. Nie rozpierzchli się jednak, ale zbudowali barykady i rozpalili ogniska. W nocy gruzińskie siły specjalne rozpędziły uczestników demonstracji i zatrzymały kilkadziesiąt osób, w tym liderów niektórych ugrupowań opozycyjnych.
W wyniku starć demonstrantów z policjantami rannych zostało 6 demonstrantów i 21 funkcjonariuszy. Gruzińskie media niezależne podały, że represje za wydarzenia w Tbilisi spadną na pięciu polityków opozycji, którym grozi do 9 lat pozbawienia wolności. Była prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili uważa, że starcia z policją obok rezydencji prezydenta to prowokacja, której celem było zdyskredytowanie pokojowej demonstracji, odbywającej się przed budynkiem parlamentu.

Wybory lokalne w Gruzji
Wybory lokalne są bojkotowane przez kilka partii opozycyjnych, w tym Zjednoczonych Ruch Narodowy byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który wezwał swych zwolenników do wyjścia na ulice. Rządzącemu od 2012 roku Gruzińskiemu Marzeniu od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zarzuca się dążenie do zbliżenia z Moskwą, m.in. w związku z przyjęciem krytykowanej przez Unię Europejską ustawy o "agentach zagranicznych". Władze kraju zawiesiły też proces integracji z UE.
- Wybory w Czechach. Andrej Babisz dla Polskiego Radia. "Musimy zrobić to samo, co Polacy"
- Balony przemytnicze sparaliżowały lotnisko w Wilnie
- Wyścig technologii na froncie. Tak drony i AI zmieniają wojnę w Ukrainie
Źródło: Polskie Radio/PAP/nł