Nie związki partnerskie, a status osoby najbliższej. "PiS zagłosuje za"
Rząd szykuje ustawę o statusie osoby najbliższej. Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiada, że rozwiązanie ułatwi życie wielu parom i nie naruszy konstytucji, licząc przy tym na poparcie także ze strony PiS.
2025-10-08, 14:49
Ustawa o statusie osoby najbliższej. Kosiniak-Kamysz: ułatwi ludziom życie
To nie ustawa o związkach partnerskich, ale o statusie osoby najbliższej - zastrzegł wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując porozumienie jego partii z Lewicą, która ma zażegnać spór w koalicji. Choć lider ludowców nie podał szczegółów proponowanego rozwiązania, wyraził przekonanie, że poprawi ono komfort wielu parom.
Rozwiązanie "ma ułatwić ludziom życie", jednocześnie, stwierdził Kosiniak-Kamysz "nie jest mieszaniem żadnego porządku konstytucyjnego". - Wszyscy, którzy się w jakikolwiek sposób obawiają, mogą być spokojni - wskazał polityk. Ustawa ma między innymi ułatwić sytuację związaną z dostępem partnera do dokumentacji medycznej.
Wicepremier liczy na to, że największa partia opozycyjna poprze ten projekt. - Szczerze powiem, że uważam, że posłowie PiS-u zagłosują za tą ustawą - wskazał. Przypomniał, że na kwestię statusu osoby najbliższej poruszali zarówno były prezydent Andrzej Duda, jak i obecna głowa państwa Karol Nawrocki.
W wywiadzie, który ukazał się w czasie kampanii wyborczej w Wirtualnej Polsce, Nawrocki powiedział m.in., że dostrzega pole do współpracy z rządem w zakresie przepisów o statusie osoby najbliższej. Zaznaczył, że nie zgodzi się na wdrażanie "żadnych ideologicznych rozwiązań", natomiast nie będzie walczył z relacjami partnerskimi.
Posłowie komentują kompromis. "Odpowiedzialność polityczna"
Kompromis PSL i Lewicy komentowany był przez polityków na antenach Polskiego Radia. Paweł Śliż z Polski 2050 mówił w Jedynce, że nie przewiduje problemów z uchwaleniem ustawy, a jego ugrupowanie opowiada się za jej wprowadzeniem.
Stanisław Wziątek z Lewicy ocenił również w Radiowej Jedynce porozumienie dwóch koalicjantów jako wyraz odpowiedzialności politycznej. - Każda formacja polityczna musiała coś odpuścić, aby przyjąć argumenty drugiej strony - ocenił. Z kolei Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego skrytykował rozmowy. W Polskim Radiu 24 wyraził zdumienie, że lider jego partii rozmawia o tym z Lewicą - jak to ujął - "udając, że robi to w imieniu PSL".
Źródło: Polskie Radio/PAP/ms