Żak zostanie w areszcie. Jego koledzy będą mogli wyjść na wolność
Warszawski sąd okręgowy zgodził się na zmianę środka zapobiegawczego, zastosowanego wobec czterech oskarżonych w procesie Łukasza Żaka, któremu prokuratura zarzuca spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Wobec samego Żaka podjęto decyzję o przedłużeniu aresztu.
2025-10-09, 22:02
Pasażerowie Łukasza Żaka mogą opuścić areszt
Czterech oskarżonych opuści areszt tymczasowy, pod warunkiem wpłaty kaucji w wysokości 75 tys. zł. Wówczas otrzymają oni dozór policyjny, zakaz opuszczania stolicy, oraz zbliżania się do świadka. W czwartek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście odbyła się kolejna rozprawa w procesie Łukasza Żaka, oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej we wrześniu ub. roku.
W zdarzeniu brał udział Łukasz Żak i jego pasażerowie, którzy jechali volkswagenem arteonem, oraz czteroosobowa rodzina podróżująca fordem focusem. W wyniku wypadku zginał 37-letni mężczyzna. Jego żona i dzieci trafili do szpitala.
Obrońcy oskarżonych Mikołaja N., Damiana J., Macieja O. i Kacpra K. zawnioskowali o uchylenie im aresztu tymczasowego. Mężczyźni przebywali w nim ponad rok. Obrona argumentowała również, że sąd przesłuchał prawie wszystkich kluczowych świadków, którzy byli na miejscu zdarzenia.
Kolejne zeznania świadków
Podczas rozprawy zeznawali również świadkowie wypadku oraz policjant. 23-letnia kobieta, która pomagała poszkodowanym, relacjonowała, że wracała ze znajomymi ze Starego Miasta autem i gdy zatrzymali się na czerwonym świetle, minął ich z dużą prędkością biały samochód.
Jak przekazała, kiedy przejechali nieco dalej, pod kołami zaczął trzaskać plastik. Wtedy zobaczyli, że doszło do wypadku na Trasie Łazienkowskiej, więc wyszli z auta, by pomóc poszkodowanym. 23-latka zajęła się jednym z poszkodowanych, który stał przy barierkach. W pewnym momencie poprosił o swój telefon, który znajdował się w białym arteonie, choć wcześniej zaprzeczał, by nim podróżował.
- To wydało mi się dziwne - zeznała. Z kolei jej znajomi udzielali pomocy dziewczynie, która leżała zakrwawiona na ziemi. - Jej stan był bardzo ciężki - powiedziała. Wskazała przy tym oskarżonych, którzy byli na miejscu wypadku i starali się powstrzymać świadków przed udzieleniem pomocy poszkodowanej.
Łukasz Żak wyszedł z sali rozpraw
Mężczyźni mieli stwierdzić, że zajmą się nią służby medyczne. Sami nie udzielali pomocy - zeznała 23-latka. Miały również paść słowa "jak leży, to niech leży". Świadek powiedziała również, że mężczyźni zaczęli wymieniać się ubraniami. W trakcie jej zeznań, w pewnym momencie Łukasz Żak wstał i powiedział, że nie będzie słuchał "oszczerczych kłamstw", po czym opuścił salę rozpraw.
Zeznawał również mężczyzna, który udzielał pomocy poszkodowanym z forda. - Tam były zakleszczone cztery osoby. Kierująca pojazdem była przytomna - powiedział. Na tylnych siedzeniach, według jego relacji, znajdował się mężczyzna, bez oznak życia, oraz dwójka przytomnych dzieci. - Bardzo płakały. Dziewczynka była w spazmach - relacjonował.
Zaznaczył też, że razem z innym mężczyzną wyciągał z fotela pasażera na przodzie arteona ranną kobietę z zakrwawioną twarzą, którą następnie ułożył na ziemi w pozycji bocznej, a jego syn podłożył pod nią bluzę.
W listopadzie kolejna rozprawa
Kolejna rozprawa odbędzie się 21 listopada. Do tej pory Łukasz Żak przyznał się do dwóch zarzutów - kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości. Przeprosił rodzinę Rafała P., który zginął w wypadku, w szczególności jego dzieci, swoją byłą dziewczynę Paulinę K., a także wszystkich współoskarżonych. Dodał, że jego znajomi są, według niego, także pokrzywdzonymi.
Powiedział, że będzie składał wyjaśnienia na późniejszym etapie procesu. Mężczyźnie grozi od 5 do 30 lat więzienia. Współoskarżonym prokuratura zarzuciła m.in. utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc w uniknięciu odpowiedzialności karnej Łukaszowi Żakowi, nieudzielenie pomocy osobom znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
- Śmierć na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Żak ścigany w całej Europie
- Rusza proces Łukasza Ż. Śledczy: to nagranie zmieniło bieg śledztwa
- Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Kolejny podejrzany w areszcie
Źródło: PAP/egz