Obowiązkowe prace domowe już nie wrócą. Lubnauer: nie ma powrotu

To już pewne. Prace domowe nie wrócą do szkół do szkół podstawowych. - Wpłynęło to na dobrostan dzieci, bo w mniejszym stopniu, co podkreślają dyrektorzy szkół, są zestresowane i obciążone - stwierdziła w Polskim Radiu wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. 

2025-10-10, 08:11

Obowiązkowe prace domowe już nie wrócą. Lubnauer: nie ma powrotu
Katarzyna Lubnauer. Foto: Anita Walczewska/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Ministerstwo Edukacji zapowiada, że w kwestii prac domowych nie będzie powrotu do tego, co było 
  • Według Lubnauer decyzja ta "wpłynęła na dobrostan dzieci"
  • Nie ma jeszcze oficjalnych danych dotyczących edukacji zdrowotnej

OGLĄDAJ. Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer gościnią Sylwii Białek

Ministra edukacji Barbara Nowacka w środę poinformowała o przyjętych przez rząd zmianach dla szkół. - Jedno jest pewne, nie będzie powrotu do tego, co było. Nie ma powrotu do tego, co było przed rokiem 2023, kiedy dzieciaki godzinami odrabiały prace domowe, które nie były przerobione na lekcjach - stwierdziła ministra podczas konferencji, która miejsce miała po posiedzeniu rządu. Do informacji przekazanych przez Nowacką odniosła się w Polskim Radiu Katarzyna Lubnauer. - Nie ma powrotu - potwierdziła. Wiceministra przekazała, że decyzja ta "wpłynęła na dobrostan dzieci". - W mniejszym stopniu są zestresowane i obciążone - wyjaśniła.

Lubnauer podkreśliła, że uczniowie wystarczająco dużo czasu na naukę poświęcają w szkole. - Pamiętajmy, że dzieciaki u nas mają całkiem sporo godzin tygodniowo, szczególnie w wyższych klasach - powiedziała. Gościni Polskiego Radia uspokoiła także wszystkich tych, którzy martwią się o wyniki egzaminu ósmoklasisty. - Nie miało to statystycznego wpływu na wynik ósmoklasisty, czyli tego, czego mogła się część osób obawiać - wskazała.

Co dalej z edukacją zdrowotną?

Edukacja zdrowotna od 1 września 2025 r. zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie. To przedmiot, który ma umożliwić "podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych". Promuje również zdrowy styl życia, a także "rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie, i otoczenie". Ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że "pierwsze dane o tym, ilu uczniów faktycznie uczestniczy w nowym przedmiocie edukacja zdrowotna, poznamy 10 października". - Jeszcze ich (przyp. red) nie mamy - wyjaśniła w Polskim Radiu Katarzyna Lubnauer. - Wszystko wskazuje na to, że te rozkłady są bardzo nierównomierne. To nie jest tak, że we wszystkich szkołach tyle procent mniej więcej poszło na edukację zdrowotną. Tylko te dane są od zera do praktycznie stu procent - podkreśliła.

Wiceministra edukacji zaznaczyła, że "w dużym stopniu to nie była kwestia poglądów rodziców". Dobitnie zatem pokazuje to, że "nie jest prawdą, co twierdzili politycy prawicy". - W niektórych szkołach od początku nie były ułożone zajęcia i wbrew obowiązującemu prawu dyrektorzy mówili: my ułożymy terminy wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, ile dzieci idzie - przyznała. Polityczka wskazała, że "to była kwestia, jak te zajęcia są ułożone". - Będziemy analizować wszystkie te przyczyny. Skoro przyczyny są różne, to i rozwiązania są różne - podsumowała Katarzyna Lubnauer.


Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio
Prowadząca: Sylwia Białek
Opracowanie: Michalina Leńska

Polecane

Wróć do strony głównej