Rosja uzbraja Shahedy w kamery i napalm. Pułkownik: to nowy wymiar terroru
- Rosja wyposaża Shahedy w kamery. To sprawia, że mogą łatwiej trafić w kluczowy cel. Znaleziono też Shahedy z napalmem. Ponadto Moskwa wdraża nowe techniki wystrzeliwania rakiet - wskazuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ukraiński pułkownik Serhij Hrabski. Wojskowy podkreśla, że Moskwa cały czas dąży do zwiększenia rozmiaru zniszczeń i dotyczy to nie tylko Ukrainy, ale i NATO.
2025-10-11, 15:20
- To straszne, ale istotne wiadomości, nie tylko dla Ukrainy, ale i dla innych państw - bo to wszystko oznacza, że Rosja stale pracuje nad zwiększeniem rozmiaru zniszczenia, które sieje. Pracuje nad skutecznością nalotów - wskazuje ukraiński pułkownik Serhij Hrabski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Do tego intensywność ataków na froncie nie zmalała jesienią ani trochę.
Uderzenie na Kijów. Cały lewy brzeg bez światła i wody
Wojskowy dodaje, że Rosja obecnie przeprowadza uderzenia na infrastrukturę krytyczną w Ukrainie, ale trzeba mieć świadomość, że może przenieść te "nauki" na teren innych państw, nawet wykorzystując do tego inną broń, niekoniecznie drony i rakiety.
Serhij Hrabski zaznacza, że w wyniku piątkowego świadomego i skoncentrowanego ataku Rosji ucierpiały obiekty strategiczne o ważnym znaczeniu dla społeczeństwa, dla cywilów, to znaczy te, które zapewniają zaopatrzenie w wodę, ciepło. - Uderzenie było bardzo brutalne. Proszę sobie wyobrazić, że w Warszawie cały lewy brzeg zostałby bez prądu. U nas w piątek rano praktycznie cały lewy brzeg Kijowa został bez prądu i wiele obszarów bez wody - mówi.
- Przy tym jednocześnie, proszę wyobrazić sobie, że w mniej niż jeden dzień prawie wszystkie konsekwencje tych uderzeń zostały wyeliminowane i teraz mamy elektryczność. To znaczy, że Ukraina przy wsparciu cywilizowanego świata nauczyła się opierać takim barbarzyńskim działaniom Federacji Rosyjskiej - wskazuje.
Pułkownik podkreśla, że państwa NATO muszą zwrócić pilną uwagę także na to, że Rosja, praktykując takie metody wojny na Ukrainie, może zacząć stosować je w innych krajach, Rosjanie mogą stosować metody hybrydowe, czyli cyberataki, akty terrorystyczne itp., w celu zachwiania odporności społeczeństwa. - Rosja rozumie, że nie może niczego zdobyć siłą militarną - dlatego uderza w społeczeństwo, chce je osłabić, sieje terror - zaznacza wojskowy.
Rosja desperacko napiera
Jak wskazuje nasz rozmówca, Rosja po prostu desperacko napiera teraz na wszystkie odcinki frontu, i np. w ciągu tylko jednego dnia na kierunku pokrowskim miały miejsce aż 72 starcia bojowe. - Przeciwnik ma tam koncentrację wojsk od 4 do 6 razy większą niż siły ukraińskie, ale jednocześnie nie może się przebić, nie może zdobyć Pokrowska, ani Konstantyniwki. I dlatego zauważamy taki dziwny, na pierwszy rzut oka, krok, gdy wróg przerzuca cztery brygady z Pokrowska, zdając sobie sprawę, że tam utknął w bitwach i nie może nic zyskać. Rosja przerzuciła cztery brygady z Pokrowska na kieruenk nowopawliwski. Czyli chce wywierać presję dalej na kierunku dniepropietrowskim, w kierunku Dniepra - mówi.
- Pomimo tego, że niektórzy eksperci mówili, że gdy nadejdzie jesień intensywność działań wojennych ustanie lub znacznie spadnie, tego nie obserwujemy. - W oparciu o metody wojny hybrydowej, wróg kontynuuje uderzenia na miasta na wschodzie Ukrainy - Charków, Sumy, to jest Czernihów, i na nasze miasta na południu i w centrum, jak Odessa, Mikołajów, Zaporoże i Dniepr - wskazuje.
Dlaczego to się dzieje? - Wróg dąży do wyczerpania systemów obrony powietrznej Ukrainy, ma nadzieję, że przy takich ciągłych atakach na różne cele, będzie w stanie osiągnąć jakiś rezultat - wyjaśnia.
Złe wiadomości. Shahed z kamerą to straszna wizja. Trzeba szykować odpowiedź
Niestety nie można powiedzieć, iż oczekiwania Rosji są bezpodstawne. - Niestety. Bo wcześniej, gdy mówiliśmy o średnim procencie zestrzelonych dronów w statystykach, to było to około 90-95 procent. Teraz mówimy, że średni odsetek zestrzeleń dronów zmniejszył się z 76 do 80 procent - zauważa.
- A jednocześnie tendencja jest taka, że Rosja ulepsza drony. I na przykład znajdujemy teraz szczątki dronów, które są wyposażone w kamery. Dron Shahed przetwarza się w drona dalekiego zasięgu FPV - wskazuje. Chodzi o to, że dron z kamerą może korygować swoje uderzenie na miejscu. A także może uderzyć w ruchomy cel.
Rosja obecnie nie może wyposażać w kamery wszystkich dronów - zaznacza pułkownik. Nie ma np. aż tylu operatorów. Jednak, jak mówi, Rosja może zacząć wyposażać tak np. drony przeznaczone do uderzania w ważne obiekty. I to zła wiadomość, trzeba myśleć o odpowiedzi.
Rosjanie w swoich mediach propagandowych opublikowali nagrania z ataku z użyciem kamery na ukraiński pociąg z paliwem - widać, że dron z nocną kamerą został wykorzystany do wykrycia i zniszczenia ukraińskiego pociągu i cystern. Jeden uderzył w lokomotywę, a drugi w środek składu. Wcześniej informowano o podobnym ataku na ukraińskie czołgi. A w czerwcu br. w rejonie Sum ukraińskie wojsko zestrzeliło nowego typu drona typu Shahed, który, jak pisano, został wyposażony w system sterowania radiowego i podczerwony układ optyczny.
Kamera albo napalm
- Drugi straszny fakt: wróg zacznie wyposażać drony w głowice bojowe z napalmem. Napalm jest substancją zapalającą. A niebezpieczeństwo polega także na tym, że jest to głowica bojowa o zwiększonej masie. Wyobraźmy sobie, co się stanie i jeśli eksplodująca głowica bojowa zostanie napełniona 90 kg napalmu. I tu nie chodzi o obiekty wojskowe, tu chodzi o terror, ataki przeciwko ludności cywilnej. Walka z napalmem jest bardzo, bardzo trudna - mówi pułkownik.
O dronie Gerań z mieszanką ciekłą napisał w tym tygodniu kanał LandminesAndCoffee w Telegramie, specjalizujący się w materiałach wybuchowych. Na podstawie zdjęć nadesłanych przez czytelników, poinformował w środę, że jego zdaniem Rosja "eksperymentuje z głowicami bojowymi". Oceniono, że Rosja próbuje połączyć ładunki zapalające z materiałami odłamkowo-burzącymi.
- Trzeba rozumieć - Rosja nie tylko nie zatrzymuje intensywności działań wojennych. Ale wróg znacząco stara się znacznie ulepszyć swoją broń uderzeniową, zwiększa efektywność dronów, by uczynić je bardziej skutecznymi. Pytanie, na ile cywilizowany świat będzie gotowy do odparcia takich ataków - zauważa wojskowy.
Według niektórych ekspertów z państw bałtyckich jest potwierdzenie, iż samoloty NATO będą je osłaniać - mówi wojskowy. Pułkownik zauważa, że owszem nie ma wątpliwości, samoloty NATO będą osłaniać je dwa, trzy, cztery razy i więcej, ale Rosja może przecież atakować codziennie.
- Czy zatem wystarczy rakiet, czy tak duża intensywność nie wpłynie na zdolność do wykonywania lotów bojowych? Bo samoloty wymagają konserwacji, wymiany niektórych części, a brak takich możliwości może powodować opóźnienia. Może nadejść moment, w którym Rosja niestety uderzy w samoloty, czy przełamie obronę powietrzną - zaznacza.
Dlatego, jak wskazuje, ważne są wspólne szkolenia i współpraca państw NATO i Ukrainy. Wojskowy wskazuje także, że Rosja w ostatnim czasie zmieniła także taktykę wystrzeliwania rakiet - stara się wystrzelić je w jednej grupie, tak by wyglądały jak jeden cel. Chodzi o to, by zmylić obrońców - tak by przygotowali za mało pocisków w odpowiedzi.
Czytaj także:
- To on wymyślił "przesmyk suwalski". Teraz mówi, jak wygrać z Rosją
- B. szef MSZ Litwy: Putin działa zgodnie ze starą instrukcją KGB
- Tortury, bicie, halucynacje z głodu. Przetrwał 3,5 roku w niewoli Rosji
- Andrzej Poczobut wtrącony do karceru. Niepokojące informacje z Białorusi
Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl
Dodatkowe źródła:united24media; Militarnyj (mil.in.ua)