Tajne akta na wysypisku. Szef MON mówi o możliwej prowokacji

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział stanowcze konsekwencje wobec osób, które mogłyby złamać ustawę o ochronie informacji niejawnych. Odniósł się w ten sposób do doniesień o wojskowych dokumentach znalezionych na wysypisku śmieci. Żandarmeria Wojskowa prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, a resort obrony nie wyklucza, że cała sytuacja może być prowokacją.

2025-10-17, 11:28

Tajne akta na wysypisku. Szef MON mówi o możliwej prowokacji
Władysław Kosiniak-Kamysz. Foto: Filip Naumienko/REPORTER

Tajne dokumenty na wysypisku

Portal Onet podał w czwartek, że do jego redakcji dotarły dokumenty zawierające m.in. mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w razie wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów z materiałami wybuchowymi, dane osobowe pracowników jednostek wojskowych oraz plany rozmieszczenia jednej z jednostek podczas ćwiczeń. Jak zaznaczono, osoby przekazujące materiały twierdziły, że znalazły je na wysypisku śmieci.

Onet dodał, że w korespondencji z portalem 2. Regionalna Baza Logistyczna (2RBLog) sprawująca nadzór nad składem, z którego pochodzą dokumenty, twierdzi, że redakcja dysponuje bezprawnie sporządzonymi kopiami tych dokumentów.

"Oryginały wskazanych przez Pana dokumentów zostały zarchiwizowane lub zniszczone zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami" - cytował Onet. "Ta odpowiedź nie pokrywa się z faktami - co najmniej duża część znajdujących się u nas dokumentów to oryginały. Zawierają one pieczątki kancelarii, numery kancelaryjne, pieczęcie oficerów wraz z ich podpisami" - czytamy w artykule.

Szef MON komentuje aferę z dokumentami

Wicepremier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o sprawę w piątek w radiu RMF FM, powiedział, że Żandarmeria Wojskowa prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Minister przyznał, że choć kwerenda w tej jednostce na razie nie wskazuje na ubytek dokumentacji, może to być pewnego rodzaju prowokacja. - Trzeba wszystko rozważyć. (...) Sprawa jest poważna, dlatego jest to postępowanie - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Szef MON zwrócił uwagę, że jeżeli ktokolwiek dopuściłby się i złamał ustawę o ochronie informacji niejawnej, "nawet w klauzuli zastrzeżone, choć ona jest najniższa w hierarchii, to jest poważna sprawa".

- To jest sprawa karna - podkreślił. - Jeżeli ktokolwiek dopuściłby się takiego działania, to poniesie stanowcze konsekwencje - dodał. Dopytywany, kiedy pojawią się pierwsze wnioski, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że trwa postępowanie i Żandarmeria Wojskowa będzie informować o wszystkim na bieżąco.

Wojsko reaguje na aferę. Żandarmeria bada możliwy wyciek akt

W czwartek rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych ppłk Marek Chmiel przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że gdy tylko jednostka wojskowa dowiedziała się o możliwości posiadania przez Onet dokumentów wojskowych, 2RBLog natychmiast wszczęła postępowanie wyjaśniające wewnątrz jednostki. Jak podkreślił, następnego dnia, 8 października, Żandarmeria Wojskowa zawiadomiona została o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby, które miały dostęp do tajnych informacji.

Pułkownik zaznaczył, że - w ocenie jednostki - ktoś mógł sporządzić ich kopie. - Teraz będzie wyjaśniane, czy dokumenty były niszczone zgodnie z procedurami, kto miał dostęp do takich dokumentów - wyjaśnił ppłk Chmiel.

Rzecznik ŻW ppłk Paweł Durka potwierdził wówczas PAP, że Żandarmeria prowadzi postępowanie w tej sprawie. Według źródła PAP zbliżonego do MON, sprawa przekazania dokumentów rzekomo pochodzących z wysypiska śmieci wygląda na prowokację.

Wyciek wojskowych danych. Onet: dokumenty bez klauzuli tajności

Jak informował w swoim materiale Onet, dokument, który charakteryzuje się szczególną wrażliwością, nie został oznaczony żadną klauzulą niejawności. Według portalu, to "opis techniczny konstrukcji budynków magazynowych terenu technicznego". Podkreślono, że w dokumencie tym znajdują się szczegółowe dane każdego z kilkudziesięciu magazynów materiałów wybuchowych stojących na terenie opisywanego składu, a opis każdego z magazynów obejmuje powierzchnię użytkową składowania oraz kubaturę budynku.

Jak czytamy, z dokumentu wynika także, z jakich materiałów zostały wykonane ściany i dach magazynu, a także zawiera on grafikę magazynu i jego obwałowania wraz z wymiarami. Reszta dokumentów dotyczy m.in. danych osobowych pracowników jednostek czy planów rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej