Tusk po dwóch latach rządów. "Nie dowieźliśmy"

Tusk: 15 października 2023 to był przełom

W rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem Kuba Wojewódzki mówił, że w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy był podsłuchiwany. - Witam w klubie - zareagował szef rządu. Pojawił się też wątek niezrealizowanych wyborczych zapowiedzi obecnego obozu rządzącego. Zdaniem Tuska 15 października 2023 r., dzień wyborów parlamentarnych, po których władzę przejęła koalicja KO-PSL-Polska 2050-Nowa Lewica, "był momentem przełomowym". - Nie dowieźliśmy przez dwa lata wszystkich obietnic, zobowiązań? Nie, nie dowieźliśmy. Dowieźliśmy rzecz najważniejszą: pan nie jest podsłuchiwany, pan nie jest podsłuchiwany (zwrócił się w ten sposób do prowadzących - red.), Kaczyński nie jest podsłuchiwany - stwierdził.

- Walczyłem o to, żebym to nie ja decydował, kto pójdzie siedzieć. Przez osiem lat żyliście w kraju i byliście bezsilni i bezradni. Zakładali wam podsłuchy, wsadzali kogo chcieli, kradli ile wlezie, byli poza wszelką kontrolą. Część mediów kupili, dobrze o tym wiecie - kontynuował Donald Tusk. Przyznał też, że "często obrywa" od dziennikarzy, bo postanowił, że spółki skarbu państwa nie będą kierowały pieniędzy do mediów, żeby dobrze pisały o rządzie. - Nie lekceważcie tego, bo stracicie to za chwilę - oświadczył.

100 konkretów? "Nie dostałem 100 procent władzy"

Dopytywany o niespełnione obietnice, premier odparł, że "100 konkretów było na 100 procent władzy". - Ja dostałem 30 procent, a koalicjanci okazują się koalicjantami wymagającymi. W tym jest pewien skrót myślowy, ale on jest szczery: dostałem jedną trzecią i jedną trzecią zrealizowałem - przekonywał szef rządu.

• Donald Tusk chce wygrać wybory w 2027. Ogłosił plan

Źródło: "WojewódzkiKędzierski"/ms