Ceny w sklepach nieco przyhamowały. To cisza przed świętami

Codzienne zakupy podrożały w ciągu roku o 4,1% - wynika z raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych" autorstwa UCE Research. Cztery kategorie z 17 monitorowanych potaniały, jednak ze względu na zbliżające się święta sytuacja ta może się szybko odwrócić.

2025-11-13, 09:48

Ceny w sklepach nieco przyhamowały. To cisza przed świętami
Kobieta między półkami w sklepie. Foto: Bartlomiej Magierowski/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • W październiku 2025 roku średni wzrost cen codziennych zakupów (obejmujących 17 kategorii) spadł do 4,1% w ujęciu rocznym, kontynuując trend hamowanie: we wrześniu wyniósł 4,9%
  • Na spowolnienie to wpłynęły głównie niższe ceny ropy na rynkach globalnych oraz lepsze warunki pogodowe, które przełożyły się na obfitsze zbiory
  • Mimo optymistycznych danych o spadku dynamiki, presja na wzrost cen utrzyma się ze względu na sezon świąteczny, wzrost kosztów stałych dla przedsiębiorstw (jak np. ZUS) oraz planowane podwyżki podatków akcyzowych

W październiku codzienne zakupy, w tym żywność, napoje oraz asortyment taki jak chemia gospodarcza, zdrożały przeciętnie o 4,1% rok do roku. Jest to wyraźny spadek tempa podwyżek w porównaniu do września, kiedy roczny wzrost wynosił 4,9%, oraz sierpnia, gdy ceny poszły w górę o 5,1%.

Co szczególnie istotne, tempo wzrostu cen samej żywności również wyraźnie osłabło. W październiku artykuły spożywcze podrożały o 3,6% w porównaniu do analogicznego okresu w 2024 roku. Wcześniej, we wrześniu, ten wskaźnik wynosił 4,1%, a w sierpniu 4,3%. Oznacza to, że żywność przestała być głównym motorem napędowym podwyżek, a jej wzrost cen jest obecnie niższy niż wzrost cen obejmujący wszystkie monitorowane kategorie.

– Obserwowany trend jest wynikiem przede wszystkim tańszej ropy na rynkach światowych oraz mocnego kursu złotówki wobec wiodących walut. Co prawda, w stosunku do września, ceny paliw i ropy lekko się zwiększyły, ale w porównaniu do października 2024 roku są znacznie niższe, a to wpływa na ogólnie obserwowany poziom cen. Poza tym bardzo dobre warunki pogodowe przyczyniły się do zwiększonych zbiorów, a one powodują, że produkty na sklepowych półkach nie drożeją w takim tempie, jak rok temu – wyjaśniła dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW we Wrocławiu.

Analiza ponad 101 tysięcy cen z blisko 48 tysięcy sklepów, obejmująca łącznie 17 kategorii towarów, pokazuje, że spadek presji rynkowej zaczął przekładać się na zróżnicowane wyniki cenowe. Choć większość grup towarów wciąż odnotowuje wzrost cen w ujęciu rocznym, w październiku cztery spośród siedemnastu analizowanych kategorii były na minusie. We wrześniu liczba ta wynosiła trzy, a w sierpniu – podobnie jak w październiku – cztery. Oznacza to, że coraz więcej segmentów może wchodzić w fazę stabilizacji, a nawet spadków cen, zwłaszcza tam, gdzie panuje silna konkurencja.

Chociaż dynamika wzrostu cen osłabła, sama cena najczęściej kupowanych produktów wciąż trzyma się na wyższym poziomie niż ogólny wskaźnik inflacji. Dzieje się tak, ponieważ wskaźnik inflacji uwzględnia ceny innych usług i towarów, które w ostatnim czasie nie są pod tak dużą presją inflacyjną, jak na przykład sprzęt telekomunikacyjny, odzież czy usługi transportowe. Jak wyjaśniła dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito, fakt, że dezinflacja postępuje, nie oznacza, że ceny wrócą do dawnych, niższych poziomów; oznacza to jedynie, że wzrost ten jest wolniejszy.

- Żywność przestaje być głównym motorem podwyżek, co stanowi pozytywny sygnał dla konsumentów. Ceny artykułów spożywczych są silnie uzależnione od szeregu czynników zewnętrznych, takich jak m.in. koszty energii, paliw, transportu i opakowań. Do tego należy dodać warunki pogodowe, a także wynagrodzenia w sektorze rolnym i przetwórczym - stwierdziła ekspertka.

Tanie zakupy. Ostrzeżenie przed powrotem drożyzny na święta

Eksperci ostrzegają, że obecne spowolnienie może okazać się jedynie ciszą przed burzą, zwiastującą ponowne przyspieszenie dynamiki podwyżek w nadchodzących miesiącach. Zagrożeniem jest zwłaszcza grudniowy okres świąteczny, w którym to wzmożona konsumpcja tradycyjnie napędza wzrost cen w wielu segmentach. Jest to szczególnie ważne dla osób planujących zakupy niezbędne do przygotowania domów na święta – na przykład, choć chemia gospodarcza jest jedną z 17 badanych kategorii, jej ceny mogą wzrosnąć w związku z pikiem popytu, który obejmuje choćby preparaty do czyszczenia okien.

Dr Agnieszka Gawlik spodziewa się, że ponowne przyspieszenie dynamiki nastąpi nie tylko z uwagi na sezonowy wzrost popytu związanego z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem, lecz także z powodu rosnących kosztów stałych, które dotykają zarówno handel, jak i producentów.

– Wzrost cen energii elektrycznej podniesie koszty produkcji towarów. Planowane zwiększenie akcyzy na alkohol przełoży się na ceny napojów wysokoprocentowych. Podwyżka podatku cukrowego zwiększy koszty napojów słodzonych i części produktów spożywczych. Do tego wyższe składki ZUS i składka zdrowotna dla przedsiębiorców mogą skutkować przerzuceniem części kosztów na klientów detalicznych. Presja na wzrost cen utrzyma się zatem także na początku 2026 roku – ,stwierdziła dr Agnieszka Gawlik .

Zatem, choć obecny trend jest optymistyczny, konsumenci powinni przygotować się na to, że sezon świąteczny i towarzyszące mu czynniki kosztowe mogą uniemożliwić dalsze hamowanie cen w sklepach. W kolejnych miesiącach ceny w sklepach będą się coraz bardziej różnicować – część, jak np. importowane używki i napoje, może drożeć, podczas gdy inne, w obliczu silnej konkurencji, mogą wchodzić w fazę stabilizacji.

Czytaj także: 

Źródło: UCE Research/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej