Błaszczak odpowiedział Kosiniakowi. Użył czterech słów

Zakończenie dostaw 180 czołgów K2 wywołało polityczną wymianę zdań. Gdy minister Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił finalizację kontraktu z 2022 roku, były szef MON Mariusz Błaszczak przypomniał, że to jego resort podpisał umowę, komentując sprawę krótko: "Nie ma za co".

2025-11-14, 09:47

Błaszczak odpowiedział Kosiniakowi. Użył czterech słów
Przy dostawie czołgów K2 doszło do wymiany zdań między byłym a obecnym szefem MON . Foto: Stanisław Bielski, Anita Walczewska, Tomasz Jastrzębowski/East News

Dostawa ostatniej transzy czołgów K2

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił w czwartek, że do Polski dotarło ostatnie 20 czołgów K2 z kontraktu zawartego w 2022 roku. Tym samym zakończono dostawę wszystkich 180 maszyn zamówionych trzy lata temu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Była to pierwsza część szeroko zakrojonego planu modernizacji, który zakładał wprowadzenie do Wojska Polskiego nawet tysiąca czołgów K2.

W ramach tamtego pakietu od razu podpisano umowę wykonawczą, dzięki której południowokoreański Hyundai Rotem mógł rozpocząć szybkie dostawy gotowych wozów, co miało uzupełnić braki po przekazaniu sprzętu Ukrainie.

Błaszczak komentuje. "Nie ma za co"

Do wpisu wicepremiera odniósł się były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Poseł PiS przypomniał, że kontrakty na czołgi K2 zawarto jeszcze za rządów Mateusza Morawieckiego, gdy na czele MON stał Błaszczak. Odpowiedział lakonicznie na wpis Kosiniaka-Kamysza jednym zdaniem: "Nie ma za co".

Kosiniak-Kamysz podkreślił we wpisie, że teraz czas na kolejny krok. Od przyszłego roku ruszają dostawy z nowego kontraktu podpisanego w sierpniu. Obejmuje on kolejne 180 czołgów, w tym ponad 60 w spolonizowanej wersji K2PL. 61 z nich ma powstać w zakładach Bumar-Łabędy w Gliwicach, co oznacza, że polski przemysł zbrojeniowy zacznie realnie współuczestniczyć w produkcji koreańskich maszyn.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/JL 

Polecane

Wróć do strony głównej