Kto stoi za atakiem na kolej? Żurek: powołano zespół do zbadania aktów dywersji
Władze potwierdzają, że uszkodzenie torów na trasie Warszawa-Lublin było wynikiem celowego działania. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zapowiedział stanowcze działania służb i poinformował o wszczęciu postępowania przygotowawczego, które prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
2025-11-17, 15:43
Dywersja na kolei. Żurek: wszczęto postępowanie przygotowawcze
Podczas poświęconej incydentowi uszkodzenia torów kolejowych na trasie Warszawa-Lublin konferencji prasowej, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował o powołaniu specjalnego zespołu koordynującego prace nad tą sprawą. Jak dodał, zespół ten składa się z dwóch doświadczonych prokuratorów, którzy zajmowali się tego typu sprawami.
Przekazał, że w związku z incydentem wszczęto już postępowanie przygotowawcze, które prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. - W grę wchodzą dwa przepisy Kodeksu karnego: art. 130 par. 7, który mówi o dywersji oraz art. 174 Kodeksu karnego, czyli usiłowanie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - wyjaśnił minister. Zaznaczył, że zagrożenie w przypadku aktów dywersji jest bardzo wysokie, a jeżeli takie postępowanie zostanie udowodnione, zagrożenie to "od 10 lat wzwyż, łącznie z karą dożywocia".
- Prokuratura będzie bezwzględnie ścigać tego typu akty. Przestrzegamy tych, którzy mają takie zamiary wobec państwa polskiego, że nie będzie miejsca na ziemi, gdzie taka osoba się ukryje - powiedział szef MS. Podkreślił też, że w związku ze sprawą nikt nie ucierpiał. Na ten moment nikt nie został zatrzymany.
Dywersja na kolei - o co chodzi?
Premier Donald Tusk poinformował, że eksplozja niedaleko stacji Mika miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin. Dodał, że do podobnego zdarzenia mogło dojść również na południowy-wschód od tego miejsca, na tej samej trasie kolejowej.
O pierwszym ze zdarzeń premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek rano. "Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie" - napisał na platformie X premier.
W kolejnym wpisie dodał, że wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin "to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli". "Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą" - zapewnił.
O kolejnym możliwym akcie dywersji poinformowała lubelska policja, która na platformie X przekazała, że w niedzielę po godz. 21 policjanci z Puław otrzymali informację o nagłym zatrzymaniu osobowego pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów.
"Nikt nie odniósł obrażeń. Jak wstępnie ustaliliśmy, w jednym z wagonów doszło do wybicia szyb - najprawdopodobniej przez uszkodzoną linię trakcji. Na miejscu, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Puławach, policjanci wykonują czynności. Obecni są także funkcjonariusze KWP w Lublinie, Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Lublinie" - napisała lubelska policja.
- Komisarz UE dla Polskiego Radia: sabotaż wpisuje się w działania Rosji
- Eksplozja na torach pod Garwolinem. "Nie grożą nam czołgi i rakiety, ale sabotaż"
- Rosyjskie akty dywersji w Polsce. "Nie ma tygodnia, żeby służby ich nie wykrywały"
Źródło: Polskie Radio/PAP/nł