Powstaje aplikacja do zgłaszania zagrożeń. "Wojsko będzie wiedziało, co się dzieje"

Powstaje aplikacja, która ma umożliwić obywatelom zgłaszanie potencjalnych niebezpieczeństw. - Będzie można przesyłać zdjęcia i wszystkie informacje. Zdjęcia będą zawierały dane geolokalizacyjne, zaczerpnięte z lokalizacji naszego telefonu, które pozwolą szybko wysłać tam osoby, aby mogły sprawdzić, czy to rzeczywiście jest zagrożenie i zneutralizować to zagrożenie, jeżeli będzie taka potrzeba - mówił w Polskim Radiu 24 wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka (Polska 2050).

2025-11-20, 08:37

Powstaje aplikacja do zgłaszania zagrożeń. "Wojsko będzie wiedziało, co się dzieje"
W wojsku powstaje nowa aplikacja . Foto: Lukasz Gdak/East News

Najważniejsze w skrócie:

  • Obsługą nowej aplikacji mobilnej ma zająć się wojsko
  • Gramatyka zaapelował o szczególną czujność w sieci w związku z rosyjską dezinformacją
  • Wiceminister cyfryzacji podkreślił, że rząd nie jest w stanie wyeliminować powielania kłamliwych narracji w mediach społecznościowych 

OGLĄDAJ. Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka gościem Rocha Kowalskiego

W środę minister obrony narodowej poinformował o uruchomieniu operacji "Horyzont", której założeniem jest m.in. zwiększenie obecności służb w przestrzeni publicznej, ochrony infrastruktury, a także podnoszenie odporności społecznej na dezinformację. Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział również powstanie nowego oprogramowania, które ma umożliwić informowanie służb o potencjalnych zdarzeniach mogących być aktem dywersji lub sabotażu. Dzięki niej zgłoszenia mają być realizowane w prosty i szybki sposób. - W czasie zagrożenia dobrze, jeżeli wojsko dysponuje aplikacją, dzięki której będzie wiedziało, co się dzieje - podkreślił Gramatyka. 

Posłuchaj

Michał Gramatyka o przeciwdziałaniu zagrożeniom ze strony Rosji (24 pytania - Rozmowa Poranka) 15:08
+
Dodaj do playlisty

Walka z nieprawdziwymi informacjami

Polityk odniósł się do powielania rosyjskiej dezinformacji przez użytkowników portali społecznościowych, która w ostatnim czasie dotyczyła incydentów na torach kolejowych i szerzenia nieprawdziwego stwierdzenia, że odpowiada za nie Ukraina. - W ogóle mnie nie dziwi, że są osoby, które powielają fejkowe wpisy, dlatego że my generalnie jako ludzkość mamy słabość do teorii spisku, do niewyjaśnionych zdarzeń, do szukania przyczyn, które są umieszczone poza rzeczywistością. Wojsko, pan premier, policja, pan minister Kierwiński zaprezentowali twarde dane. To był akt sabotażu, akt terrorystyczny, który dzięki Bogu się nie udał, nie wyszedł, nie doszło do katastrofy, nie było ofiar - podkreślił. 

Gość Polskiego Radia stwierdził, że również niektóre ugrupowania polityczne powielają kłamliwe narracje, aby w ten sposób walczyć z rządem. - Konfrontowałem się z jednym z posłów opozycji, który opowiadał, że pojechali z kontrolą poselską, nagrywali film na miejscu tego zdarzenia i nikogo tam nie było. Kręcili się ludzie, stały samochody na różnych rejestracjach i na podstawie tego generowano straszną historię, że coś tam na pewno dalej się dzieje. Nie tędy droga - przestrzegał.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Roch Kowalski
Opracowanie: Dominika Główka

Polecane

Wróć do strony głównej