Akt dywersji na przesmyku suwalskim? ABW bada sprawę
Na torach na pograniczu polsko-litewskim nieznani sprawcy ułożyli gałęzie. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza, czy był to akt dywersji, czy lekkomyślny wybryk - podaje "Gazeta Wyborcza".
2025-11-26, 18:55
Gałęzie na torach. Dywersja czy młodzieńczy wybryk?
Zdarzenie miało miejsce 13 listopada. W późnych godzinach wieczornych w Raczkach na Podlasiu (na linii kolejowej Ełk-Suwałki, dalej prowadzącej do granicy z Litwą) maszynista zauważył gałęzie, które uniemożliwiały bezpieczny przejazd. - Torowiskiem jechały dwie spięte ze sobą lokomotywy, które nie ciągnęły żadnych wagonów. Maszynista zatrzymał lokomotywę, sprzątnął gałęzie i pojechał dalej - przekazał "Gazecie Wyborczej" rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.
Czytaj także:
- Dywersja na kolei. Volodymyr B. usłyszał zarzuty. Jest decyzja o areszcie
- Zatrzymano cztery osoby ws. dywersji na kolei. Jest decyzja prokuratury
- Ze zgłoszenia wynika, że gałęzie poukładała młodzież - dodał Krupa. Na miejsce wysłano Straż Ochrony Kolei. Funkcjonariusze SOK uprzątnęli gałęzie z torów, po czym pociąg kontynuował jazdę. "Gałęzie rozłożone na torach (którymi poruszają się pociągi towarowe) miały około czterech centymetrów średnicy" - podaje "GW", powołując się na informacje Karola Górskiego, oficera suwalskiej policji.
Relacje jednak nie są spójne. Od ustaleń policji różni się wersja Tomasza Łotowskiego z zespołu prasowego PKP PLK. - Maszynista pociągu PKP Cargo zgłosił leżące na moście kolejowym w Raczkach kamienie oraz deskę. Pociąg zatrzymał się bez uszkodzeń. Dyżurny ruchu ze stacji Papiernia poinformował Straż Ochrony Kolei, oni następnie służby. Na miejsce wysłano patrol SOK - powiedział Łotowski w rozmowie z gazetą.
Tomasz Krupa z podlaskiej policji wyjaśnił, że mundurowi z Suwałk prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniające w kierunku artykułu 145 Kodeksu wykroczeń. Mowa w nim, że "kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy, lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 zł".
To jednak nie koniec. Sprawie przygląda się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która o zdarzeniu została powiadomiona przez policję. - Służby przyglądają się tej sprawie. Jakie kroki podejmujemy, nie informujemy - przekazał "GW" Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Akty dywersji
Przypomnijmy, że w nocy z 15 na 16 listopada doszło do wysadzenia torów na stacji Mika (okolice Garwolina). Jak ustaliły polskie służby, za ten akt dywersji odpowiedzialna jest Rosja. W odpowiedzi polskie władze ogłosiły operację "Horyzont", która przewiduje wspólne patrole służb mundurowych oraz wsparcie policji przez wojsko w ochronie kluczowych obiektów.
- Poszukiwania dywersantów. Białoruś deklaruje, że współpracuje z Polską
- Sprawdzili największy węzeł kolejowy w Polsce. Wykorzystano drony obserwacyjne
Źródło: Gazeta Wyborcza/łl