Marek Papszun pożegna się z Rakowem. Chce zostawić klub na szczycie tabeli LK

- Mam poczucie spełnionej misji - powiedział trener Marek Papszun, który czwartkowym wyjazdowym meczem z cypryjską Omonią Nikozja żegna się z Rakowem Częstochowa i przeniesie się do Legii Warszawa. Raków jest już pewny gry w fazie pucharowej Ligi Konferencji.

2025-12-17, 18:00

Marek Papszun pożegna się z Rakowem. Chce zostawić klub na szczycie tabeli LK
Marek Papszun. Foto: PAP/Waldemar Deska

Marek Papszun ma ambitny plan na koniec kadencji w Rakowie

- Jestem szczęśliwy, że ten ostatni mecz zagramy w europejskich pucharach, bo po to wróciłem do Rakowa, by go z powrotem wprowadzić do tych rozgrywek. Przełamaliśmy kolejną barierę, bo wiosną zespół jeszcze w pucharach nigdy nie grał. Mam poczucie spełnionej misji w Częstochowie. Przed nami bardzo ważne spotkanie, decydujące o tym, czy drużyna zagra w 1/8 finału, czy w 1/16. Chcę pomóc zespołowi, żebyśmy wspólnie zakończyli tę przygodę dużym sukcesem. Zachowanie korzystnego bilansu jest też dla polskiej piłki, żeby nasze kluby nie musiały przechodzić eliminacji – dodał szkoleniowiec.

Nie ukrywał, że częstochowian czeka w czwartek duże wyzwanie. - Omonia to bardzo dobry zespół, który – szczególnie u siebie – nie przegrywa. To ultrawymagający rywal. Widać jakość zawodników, zwłaszcza ofensywnych, ale też bardzo dobrze się bronią. Jeśli oba zespoły wejdą na „obroty”, może być ciekawy mecz – ocenił.

Zdaniem Papszuna jest szansa na wygranie LK przez polską drużynę. - Trzeba też mieć szczęście w losowaniu. Przy korzystnym zbiegu okoliczności i w dobrej formie to możliwe, bo coraz więcej naszych drużyn gra w pucharach na wiosnę. Więc statystycznie nawet szanse rosną. Ekstraklasa się rozwija, rok w niej nie pracowałem i po powrocie widziałem dużą różnicę pod względem organizacji gry, intensywności i chyba też przychodzą coraz lepsi zawodnicy. Chociaż pieniądze trzeba umieć wydawać racjonalnie, bo one same nic nie znaczą. Potrzebne są dobre struktury w klubach, a wydaje mi się, że tu mamy jeszcze dużo do poprawy – ocenił trener.

Raków na czele Ligi Konferencji? Papszun nie traci nadziei

Nie ukrywał, że czwartkowe spotkanie będzie dla niego związane z emocjami. - Trudno je zaplanować. Na pewno będzie to moment wzruszający, mam nadzieję, że zakończony happy endem. Musimy zrobić wszystko, by wygrać. Żebyśmy wszyscy zapamiętali ten mecz bardzo pozytywnie i żebyśmy zajęli pierwsze miejsce w tej fazie rozgrywek – dodał.

Na jedną kolejkę przed zakończeniem fazy ligowej Raków zajmuje trzecie miejsce i zapewnił sobie udział w fazie pucharowej. Zgromadził 11 punktów, ustępuje tylko Strasbourgowi - 13 i Szachtarowi Donieck - 12.

Podopieczni Papszuna pozostają jedną z trzech niepokonanych drużyn w tych rozgrywkach - obok Strasbourga i 10. w tabeli AEK Larnaka. W pięciu meczach stracili tylko dwie bramki, więc mogą pochwalić się drugą najlepszą defensywą. Lepsza pod tym względem jest tylko Larnaka z jednym puszczonym golem (dwa straciła też HNK Rijeka).

Jeśli w Nikozji Raków zwycięży, na pewno zakończy fazę ligową w pierwszej ósemce i tym samym awansuje bezpośrednio do 1/8 finału. Ma na to szansę również w przypadku remisu lub nawet porażki, ale wtedy zdecydują wyniki na innych stadionach. W najgorszym razie znajdzie się wśród ekip z pozycji 9-24, które trafią do baraży.

Czytaj także:

Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/BG

Polecane

Wróć do strony głównej