Łączy treningi z opieką nad dzieckiem. Polska nadzieja na medal olimpijski
Aleksandra Król-Walas ma za sobą świetny start w snowboardowym Pucharze Świata, który rozbudził medalowe nadzieje, jakie kibice wiążą z jej osobą. 35-latka udowadnia, że będąc mamą nie tylko nie trzeba rezygnować z zawodowego sportu, ale również można osiągać znakomite wyniki.
2025-12-18, 17:10
- Mistrzostwa świata w mekce polskiej siatkówki. Polacy kochają ten obiekt
- Iga Świątek wróciła do WTA Finals i podsumowała rywalki. "Tenis się zmienia"
- Lewandowski na okładce "Mundo Deportivo". Piszą o "ściśle tajnym" spotkaniu
Macierzyństwo służy Aleksandrze Król-Walas
30 grudnia 2023 roku na świat przyszła jej córeczka Hanna, co wywróciło świat snowboardzistki do góry nogami. Król-Walas szczerze przyznawała, że opieka nad dzieckiem utrudniała jej wypoczynek i sen, który dla sportowca jest przecież szczególnie istotny. Podkreślała jednak, że ma oparcie w rodzinie, która pomagała jej łączyć macierzyństwo z powrotem do formy.
Brązowa medalistka mistrzostw świata w Bakuriani wznowiła treningi na przełomie stycznia i lutego 2024 roku i od tamtej pory stopniowo poprawiała swoją dyspozycję. W rozmowie z TVP Sport przyznawała, że choć wyjazdy na turnieje były dla niej formą oderwania od codziennych obowiązków, a nawet jak to określiła "wakacji", tęsknota za córką była ogromna.
- Teraz, gdy byliśmy trzy tygodnie poza domem to płakałam już, że chcę ją zobaczyć, namawiałam nawet mamę, żeby przyjechała do Cortina d'Ampezzo, ale wyperswadowała mi to, choć nie byłam pewna czy wytrzymam kolejne dni bez Hani. Bardzo za nią tęsknię, ona chyba trochę mniej, bo pomacha do kamery, powie "mama" i idzie się bawić - mowiła z uśmiechem na łamach portalu TVP Sport.
Forma rośnie tuż przed igrzyskami
Ciężka praca i poświęcenia jednak popłaciły. Król-Walas już w zeszłym roku osiągała dobre rezultaty, ale to wyniki w trwającym sezonie olimpijskim budzą szczególne emocje kibiców. Polka w Engadynie sięgnęła po brąz powtarzając wynik sprzed dwóch lat.
Drugie miejsce podczas rywalizacji w zawodach Pucharu Świata we włoskiej Carezzie to kolejny znakomity prognostyk przed nadchodzącymi igrzyskami, do których pozostały już tylko dwa miesiące. Od chwili urodzenia dziecka Król-Walas na podium zawodów Pucharu Świata stała już sześciokrotnie i niewykluczone, że poprawi ten wynik jeszcze przed ZIO w Cortinie d'Ampezzo.
Igrzyska olimpijskie główną motywacją Aleksandry Król-Walas
Nadchodzące igrzyska olimpijskie będą czwartą imprezą tej rangi dla Aleksandry Król-Walas. Wcześniej startowała w Soczi, Pjongczangu i Pekinie. Najlepszy dotychczas wynik osiągnęła w stolicy Chin, gdzie w slalomie gigancie równoległym zajęła 8. lokatę.
- Igrzyska to był główny motywator, by wrócić. Czułam, że chcę jeszcze jechać na kolejne igrzyska, bo miałam niedosyt po tych wszystkich, które były. Uważam, że naprawdę jeżdżę na wysokim poziomie i należy mi się lepszy wynik, że powinnam zjechać lepszy rezultat - podkreśla na łamach portalu TVP Sport.
Ambicja, rosnąca forma i doświadczenie to czynniki, które sprawiają, że Król-Walas może spoglądać w kierunku podium zimowych igrzysk olimpijskich. Do tej pory polscy sportowcy zgromadzili łącznie 22 medale tej prestiżowej imprezy.
Źródło: TVP Sport/PolskieRadio24.pl/BG