"Misja Sprawiedliwość 2025". Chińczycy straszą Tajwan, użyją ostrej amunicji

Wokół Tajwanu trwają największe w ostatnich latach manewry chińskiej armii. We wtorek podczas ćwiczeń użyta zostanie m.in. ostra amunicja. Działania chińskiej armii przypominają całkowitą blokadę wyspy.

2025-12-30, 06:30

"Misja Sprawiedliwość 2025". Chińczycy straszą Tajwan, użyją ostrej amunicji
Chińskie manewry wokół Tajwanu. Foto: AFP PHOTO / CHINA'S PEOPLE'S LIBERATION ARMY (PLA) EASTERN THEATER COMMAND / East News

Ćwiczenia Chin. "Prowokacja"

To drugi dzień manewrów o kryptonimie "Misja Sprawiedliwość 2025". Uczestniczą w nim chińskie okręty wojenne oraz myśliwce. Działania prowadzone są na pięciu akwenach otaczających Tajwan. Przypomina to jeden z ćwiczonych wcześniej scenariuszy całkowitej blokady wyspy. Ćwiczenia z wykorzystaniem ostrej amunicji potrwają około dziesięciu godzin. Manewry zakłóciły ruch lotniczy na trasach wokół Tajwanu.

Władze w Tajpej uznają ćwiczenia za prowokacje. Ostrzegły wcześniej, że wojsko dostało polecenie reagowania jeśli dojdzie do bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa wyspy.

"Będziemy działać odpowiedzialnie"

Prezydent Tajwanu Lai Ching-te oświadczył, że jego kraj nie będzie eskalował konfliktów ani prowokował sporów. "Będziemy działać odpowiedzialnie" - napisał Lai Ching-te na Facebooku. Dodał, że służby zapewniające bezpieczeństwo ściśle współpracują z wojskiem nad oceną sytuacji i utrzymaniem bezpieczeństwa narodowego.

Z kolei chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział, że Pekin będzie stanowczo przeciwdziałał dostawom amerykańskiej broni na Tajwan. W odpowiedzi na kontynuowanie prowokacji proniepodległościowych sił na Tajwanie i sprzedaży amerykańskiej broni na dużą skalę musimy się temu zdecydowanie sprzeciwić i stanowczo przeciwdziałać - powiedział Wang Yi.

Czytaj także:

Manewry to odpowiedź Chin na zakup przez Tajwan amerykańskiego uzbrojenia. Przeznaczono na to rekordową sumę ponad 11 miliardów dolarów amerykańskich. Zdaniem obserwatorów to także test reakcji władz Japonii. Wcześniej premier Japonii Sanae Takaichi nie wykluczyła zaangażowania kraju w konflikt w Cieśninie Tajwańskiej. Słowa te doprowadziły do ochłodzenia relacji na linii Pekin - Tokio.

Źródło: Polskie Radio/ms

Polecane

Wróć do strony głównej