Kazano im grać w internecie pod groźbą tortur
Gdy więźniowie nie wyrobili odpowiedniej liczby punktów w komputerowej grze sieciowej World of Warcraft, byli torturowani. Na wirtualnych dobrach kolonia karna zarabiała więcej niż na fizycznej przymusowej pracy.
2011-05-29, 00:34
Na Zachodzie użytkownicy płacą abonament za to, aby móc wejść do World of Warcraft. Zaś w ten sposób zarabiał chiński obóz pracy Jixi - donosi brytyjski "The Guardian". Te niesamowite wieści przekazał w rozmowie gazecie Liu Dali, były więzień. Opowiadał, jak w ciągu dnia rozbijał głazy i kopał rowy, a w nocy zabijał demony, walczył z goblinami i rzucał czary.
Najstraszniejsze w tej historii jest fakt, że jeśli Liu nie wyrobił dziennej normy, był karany fizycznie. Musiał stać z uniesionymi rękoma, których bardzo długo nie pozwalano mu opuścić. Po powrocie do celi zaś bito go plastikowymi rurami.
Liu twierdzi, że był jednym z setek przymuszanych do zdobywania punktów. Strażnicy więzienni potem sprzedawali je za prawdziwe pieniądze. Działalność ta była bardziej intratna niż zyski z kamieniołomu.
- Kierownictwo więzienia zarabiało więcej na pracy przymusowej w postaci grania niż fizycznej pracy przymusowej - twierdzi Liu.
REKLAMA
- Do grania zmuszanych było 300 więźniów. Pracowaliśmy na 12-godzinnych zmianach. Słyszałem, jak mówili, że potrafili zdobyć na dzień 5-6 tysięcy renmimbi (2,3-2,9 tys. zł). Nigdy nie widzieliśmy tych pieniędzy. Komputery działały cały czas - opowiada Liu.
- Graliśmy tak długo, że już ledwo cokolwiek widzieliśmy - mówił Liu.
Liu Dali został skazany w 2004 roku na trzy lata w obozie. Powodem było "nielegalne zgłaszanie" do władz centralnych korupcji w jego rodzinnej miejscowości.
tk
REKLAMA