Polak zginął w Afganistanie. "Wsławił się bohaterstwem"
- Wsławił się bohaterstwem podczas wcześniejszego ataku na inny polski patrol. Mimo obrażeń unieszkodliwił wtedy minę-pułapkę - mówi o saperze Sitarczuku przedstawiciel Sił Zbrojnych.
2011-08-19, 09:32
Posłuchaj
- Był żołnierzem bardzo mężnym. Dowódca kontyngentu przedstawiał go jako kandydata do otrzymania prestiżowego tytułu honorowego nadawanego przez Amerykanów - mówi major Piotr Jaszczuk, zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Saper z brzeskiej jednostki zginął w Afganistanie. 28-letni starszy szeregowy Szymon Sitarczuk poległ, gdy rozminowywał improwizowany ładunek wybuchowy.
Ranny został także inny żołnierz i dwóch afgańskich policjantów. Jaszczuk poinformował, że żołnierz zginął w trakcie czynności patrolowych. Rebelianci ostrzelali także patrol z broni maszynowej. Pomoc medyczna przyszła natychmiast - dodał major Jaszczuk. Niestety, Szymon Sitarczuk zginął na miejscu.
REKLAMA
Starszy szeregowy Szymon Sitarczuk miał 28 lat, był kawalerem. W 1. Brzeskiej Brygadzie Saperów od 2004 roku. Dla niego była to druga misja w Afganistanie.
Do ataku doszło po południu w północnej części prowincji Ghazni, gdzie żołnierze 1. kompanii piechoty zmotoryzowanej Zgrupowania Bojowego "Alfa" wykonywali zadania patrolowe.
Podczas sprawdzania przez saperów podejrzanego terenu zdetonowane zostało improwizowane urządzenie wybuchowe (IED). W wyniku wybuchu poszkodowany został także inny polski żołnierz oraz dwóch afgańskich policjantów.
Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec ewakuacji medycznej. Poszkodowanego żołnierza i afgańskich policjantów przetransportowano do szpitala w bazie Ghazni. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
REKLAMA
tk
REKLAMA