Kadrowicze bez Smudy trenowali piłkę... ręczną
Niespełna godzinę trwał środowy trening piłkarskiej reprezentacji Polski, która w Seulu przygotowuje się do meczu z Koreą Płd. Pod koniec zajęć piłkarze wcieli się w rolę szczypiornistów.
2011-10-05, 17:10
Rozgrzewkę przeprowadzili odpowiedzialni za przygotowanie fizyczne Adam Rotchstein i Remigiusz Rzepka, zaś później trening koordynował jeden z asystentów Franciszka Smudy, Jacek Zieliński.
- Były i zajęcia z piłkami, i gra na jeden-dwa kontakty, a na koniec zabawa w... piłkę ręczną. Humory wszystkim dopisują, mamy tutaj ciszę i spokój - powiedział dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski, który jako pierwszy, już we wtorek, przyleciał do Azji.
Kadrowicze zameldowali się w Seulu w środowe południe. Po krótkim odpoczynku, na małym, przyhotelowym boisku trenowało 18 zawodników.
- Nikt z piłkarzy nie ma problemów zdrowotnych. Nie było z nami doktora Mariusza Urbana, ale obecny jest fizjoterapeuta Gregor Zieleznik i nadzoruje kwestie medyczne. Cały czas z nami są też dwaj koreańscy opiekunowie, i gdyby była taka konieczność, możemy natychmiast liczyć na pomoc miejscowych lekarzy - przyznał dyrektor reprezentacji.
REKLAMA
Nadrobić spóźnienie
Z jednodniowym opóźnieniem do drużyny dołączy sześć osób - Smuda, Urban oraz zawodnicy Jakub Błaszczykowski i Paweł Brożek, a także odpowiedzialny za kontakty z mediami Tomasz Rząsa i masażysta Maciej Misiewicz. Ze względu na usterkę samolotu nie wyruszyli we wtorek z Krakowa do Frankfurtu nad Menem, skąd reprezentacja biało-czerwonych odlatywała do Korei Płd.
- W czwartek oficjalny trening mamy zaplanowany o godz. 18.00 czasu miejscowego (11.00 w Polsce) na stołecznym stadionie, który był areną mistrzostw świata w 2002 roku. Kadra będzie już w komplecie - dodał Paśniewski.
Polacy zagrają w piątek o godz. 20.00 (13.00) mecz z Koreą Płd., a 11 października zmierzą się w niemieckim Wiesbaden z Białorusią. Ze względu na kłopoty zdrowotne, z wyjazdu na kontynent azjatycki zrezygnowali m.in. Łukasz Piszczek, Wojciech Szczęsny, Ludovic Obraniak i Arkadiusz Głowacki.
REKLAMA
mr
REKLAMA