Niezdrowa atmosfera w PiS. Niepokorni zostaną wyrzuceni?
W partii tworzy się zła atmosfera i obawiamy się, że może dojść do kolejnego wyrzucania niepokornych, wieloletnich członków PiS - powiedziała Beata Gosiewska.
2011-12-18, 20:32
Gosiewska, senator PiS, skrytykowała pełnomocnika partii za usunięcie kieleckich radnych. Pełnomocnik PiS w regionie świętokrzyskim, poseł Krzysztof Lipiec powiedział w piątek, że głosując na sesji rady miasta wbrew jego zarządzeniu, radni "sami postawili się poza partią".
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Gosiewska wystosowała w niedzielę pismo, w którym napisała, że czworo kieleckich radnych PiS: Renata Wicha, Jarosław Karyś, Dariusz Kozak i Mariusz Goraj to ludzie, którzy przez lata z Przemysławem Gosiewskim lojalnie budowali struktury Prawa i Sprawiedliwości.
Pismo Gosiewskiej to reakcja na wypowiedź posła Krzysztofa Lipca, opublikowaną w wydaniu "Echa Dnia" z dnia 17 grudnia w artykule "Nowy szef, nowe porządki", brzmiącą: "To, co mówią (kieleccy radni), nie polega na prawdzie. Lepiej by zrobili, gdyby przestali się powoływać na premiera Gosiewskiego, bo robią wbrew temu, co czynił".
Niepokorni zostaną wyrzuceni?
Senator powiedziała, że w 2008 roku doszło do rozwiązania komitetu miejskiego partii w Starachowicach, na czele którego stał Lipiec. - W mojej ocenie pan poseł Lipiec nie jest uprawnioną osobą do stwierdzeń, kto postępował według zasad mojego męża, a kto nie - powiedziała.
- W partii tworzy się niezdrowa atmosfera i obawiamy się, że może dojść do kolejnego wyrzucania niepokornych, wieloletnich członków partii, zwłaszcza osób kojarzonych z moim mężem i nie czarujmy się - ze mną - napisała. Dodała, że wyrzuceni radni są delegatami na zjazd, który ma wybrać nowe władze partii w regionie, a odbędzie się prawdopodobnie w styczniu lub lutym.
Gosiewska nie zdecydowała jeszcze ostatecznie, czy będzie ubiegała się o fotel szefa partii w regionie. - W tej trudnej sytuacji nie wykluczam kandydowania, ponieważ wiele osób do mnie dzwoni, prosi mnie o to, skarżąc się jednocześnie na metody działania naszego kolegi - oznajmiła.
Spór o podatki
Podczas nadzwyczajnej sesji głosami 13 radnych PO, PiS i PSL odrzucono projekt uchwały, w której prezydent Kielc Wojciech Lubawski zapisał podwyżkę podatków o ok. 8 procent za grunty i budynki dla przedsiębiorców. Stawki za pozostałe grunty, domy i mieszkania byłyby większe o ok. 3 procent.
Lipiec wcześniej specjalnym zarządzeniem zobowiązał radnych PiS do wniesienia poprawki do uchwały, która zakładałaby podniesienie podatków jedynie dla przedsiębiorców - pozostałe osoby płaciłyby obowiązujące obecnie stawki - i poparcia takiej propozycji.
Według niego te osoby "postępując w sposób daleko odbiegający od norm przyjętych w partii, oraz przeciwstawiając się bardzo jednoznacznie zapisom statutu PiS, same postawiły się poza partią", a jego decyzja jest tylko "aktem deklaratoryjnym stwierdzającym stan faktyczny". Zdaniem posła radni PiS "rozpoczęli jawną współpracę z radnymi Platformy Obywatelskiej". Szef klubu radnych PiS Dariusz Kozak przyznał, że radni będą się odwoływać od decyzji o wykluczeniu ich z szeregów partii.
Obrona Gosiewskiej
W piątek Gosiewska skrytykowała decyzję Lipca. Zastrzegła, że tak jak radni, zna ją tylko z doniesień medialnych, w które nie może uwierzyć. - Uważam, że Ci ludzie nie zasłużyli na takie traktowanie i nie można tak sobie jednym skreśleniem wyrzucać wieloletnich działaczy PiS. Będziemy bronić ich - zapowiedziała.
W klubie radnych PiS w kieleckiej radzie jest pięć osób i wszystkie głosowały za odrzuceniem uchwały. Piąty radny - Tadeusz Kozior nie należy do partii.
Rada już po raz czwarty nie zgodziła się na pomysł podwyżki podatków. Za uchwałą głosowali radni reprezentujący prezydenckie Porozumienie Samorządowe i SLD. Według władz Kielc budżet miasta zyskałby dzięki podwyżkom ok. 5 mln zł, potrzebnych na wydatki bieżące. Lipiec jest świętokrzyskim pełnomocnikiem PiS od 1 grudnia.
sm
REKLAMA