Jerzy Stuhr: nie poddałem się, zbieram siły
- Mam wolę walki: straszliwą, genetyczną, przebojową - mówi w wywiadzie dla magazynu "Viva!" zmagający się z chorobą nowotworową aktor Jerzy Stuhr.
2012-01-20, 20:14
Aktor przyznaje, że w sprawach zawodowych jego telefon nie dzwoni tak jak wcześniej. - Boją się do mnie zadzwonić, do żony dzwonią. (...) Może myślą, że akurat mam zabieg? Więc jest cisza - mówi dziennikarce "Vivy!".
Dodaje, że za to ma duże wsparcie "z zewnątrz". - A to przedziwny kwiatuszek mi wyśle dziewczyna, inna paciorek, który przynosi energię, zakonnica się modli za mnie 24 godziny, wszystko to dociera do mnie - mówi.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
W nawiązaniu do swojej choroby, aktor mówi, że już "raz był po drugiej stronie" (Stuhr miał poważne kłopoty z sercem). - Jestem uzbrojony, przygotowany w każdej chwili na to, co los może zarządzić. Ja się nie zdenerwuję - podkreśla.
Dodaje, że choroba, na którą cierpi nauczyła go rezygnacji. - Nie wolno mi wielu rzeczy - mówi. Stuhr musiał zrezygnować między innymi ze sportu i dobrego jedzenia. - Moje schorzenie jest związane z przełykiem (...) A byłem obżartuchem - przyznaje aktor, który z powodu choroby bardzo schudł.
Jerzy Stuhr podkreśla, że w całej tej sytuacji "ani przez sekundę" nie poddał się. - Nie potraktowałem mojego stanu jako niewyleczalnego - mówi.
Aktor wyjawił, że zbiera siły na 3 września, kiedy ma wystąpić w spektaklu "32 omdlenia" transmitowanym na żywo w Teatrze Telewizji. - To byłaby dobra okazja, bo cały kraj by się w jeden wieczór dowiedział, że wróciłem, to byłby ważny sygnał i ludziom by pomógł - mówi.
Jerzy Stuhr ma 64 lata. Jest aktorem i wykładowcą akademickim, w latach 1990-1996 i 2002-2008 był rektorem krakowskiej PWST. We wrześniu trafił do szpitala onkologicznego z kłopotami z gardłem, lekarze potwierdzili nowotwór krtani. Aktor zawiesił na czas nieokreślony wszystkie występy.
"Viva!", kk
REKLAMA