Słowo roku 2011 zaczyna się na "p"
Drugie miejsce zajął "kryzys", a trzecie ex aequo "katastrofa" oraz "krzyż". A które słowo zostało najważniejszym w plebiscycie Instytutu Języka Polskiego UW?
2012-01-31, 13:06
Kapituła składała się z profesorów Jerzego Bralczyka, Andrzeja Markowskiego oraz Walerego Pisarka wybrała najważniejsze słowa w minionym roku. Eskperci kierowali się nie tylko własnym wyczuciem, lecz także propozycjami internautów oraz codziennymi zestawieniami "Słów dnia", czyli najbardziej kluczowych słów w prasie, które przygotowuje Instytut Języka Polskiego.
Słowem roku 2011 została: prezydencja.
Kapituła tłumaczy, że za wyborem zwycięskiego słowa przemawiał sam jego desygnat. Sześciomiesięczne przewodniczenie Unii Europejskiej mile głaskało bowiem dumę narodową nawet u tych, którzy w pełni uświadamiali sobie, że to zwykła formalność.
"Prezydencja - czy to pisana przez wielkie P, czy przez małe - brzmi dumnie."- czytamy w oświadczeniu.
REKLAMA
Według profesorów drugi w wyścigu o tytuł wyraz "kryzys" służy często jako zaklęcie, niby tłumaczące wiele niepożądanych zjawisk; ma także wywoływać emocjonalne reakcje. Zdaniem jurorów niektórzy widzą w nim uniwersalny medialny straszak, ale u niektórych powoduje realne obawy.
Trzecie miejsce zajęły słowa "katastrofa" i "krzyż", mimo że do wypadku samolotu prezydenckiego doszło na początku drugiego kwartału 2010 roku. Jednakże długi cień tej tragedii ciągnie się przez cały rok 2011. Jak czytamy, "to, co się stało 10 kwietnia pod Smoleńskiem, sprawiło, że wyraz katastrofa nabrał swoistego znaczenia, przemienił, przynajmniej na ten czas dla tego pokolenia w tę Katastrofę".
Pozostałe słowa, a także wyrażenia, które kapituła postanowiła wyróżnić, to: "Jak żyć"?, "kibol", "w budowie" oraz "wybory".
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
REKLAMA
IAR, wit
REKLAMA