Polski tyczkarz utarł nosa mistrzom

W konkursie skoku o tyczce kobiet wygrała Rosjanka Jelena Isinbajewa wynikiem 4,68 m. Druga była Brytyjka Holly Bleasdale - także 4,68. Anna Rogowska zaliczyła w drugiej próbie 5,60, co dało jej trzecie miejsce. Rosjanką Swietłaną Fieofanową z wynikiem 4,52 zajęła dopiero piąte miejsce w konkursie. Monika Pyrek zaliczyła jedynie 4,40 m (i to dopiero w trzeciej próbie), podobnie jak Joanna Piwowarska, która była szósta (Pyrek zajęła 7. miejsce)..

W rywalizacji mężczyzn Łukasz Michalski wyrównał swój najlepszy wynik z tego sezonu, skoczył 5,72 m i wygrał konkurs. Drugie miejsce zajęli Czech Jan Kudlicka - 5,60 i Brytyjczyk Steven Lewis - po 5,60. Wracający po kontuzji Paweł Wojciechowski oraz Przemysław Czerwiński zaliczyli po 5,20.

W pchnięciu kulą Tomasz Majewski rozpoczął konkurs od 20,54 m. W drugiej było 20,59, a w trzeciej to na co czekali kibice - 21,05 m i zwycięstwo w konkursie. Drugie miejsce dla Amerykanina Christiana Cantwella - 20,96, trzeci był Portugalczyk Marco Fortes miał - 20,74, a czwarty kolejny Amerykanin Reese Hoffa - 20,61. 

Po mityngu Pedro's Cup w bydgoskiej hali Łuczniczka powiedzieli:

 

Paweł Wojciechowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz, tyczka, siódma lokata): "Jestem zawiedziony. Wszystko idzie tak jak powinno, a poprzeczka jednak spada. To ewidentny brak oskakania. W sobotę, w zawodach w Doniecku postaram się wyeliminować błędy".
Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa, kula, pierwszy): "Nareszcie udało mi się wygrać Pedro's Cup. Tego zwycięstwa mi brakowało, ale nie do końca jestem zadowolony. Myślałem, że pchnę dalej, poziom konkursu był całkiem niezły, jednak moje próby nie były najlepsze technicznie. Jest co poprawiać; na szczęście do igrzysk jest jeszcze trochę czasu".
Łukasz Michalski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz, tyczka, zwycięzca): "Przed zawodami mówiłem, że moim celem jest skoczyć 5,80 i wygrać. Udało się spełnić tylko drugi punkt, więc niedosyt pozostał. Ale... 5,72 to trzeci obecnie wynik na świecie".
Jelena Isinbajewa (Rosja, tyczka, triumfatorka): "Nie mogę narzekać. Wygrałam i to się liczy. Oczywiście 4,68 to nie jest szczyt moich możliwości, ale wszystko idzie we właściwym kierunku. Do igrzysk w Londynie powinno być dobrze".
Anna Rogowska (SKLA Sopot, tyczka, trzecia): "Może wynik 4,60 nie jest najgorszy na początek sezonu, ale nie jestem zadowolona ze sposobu skakania. Zadziwiająco źle biegałam końcowe kroki, popełniałam karygodny błąd przy opuszczaniu tyczki, stąd tylko 4,60. W ogóle nie był nadzwyczajny poziom tego konkursu, więc chyba żadna z zawodniczek nie jest do końca usatysfakcjonowana".
Monika Pyrek (MKL Szczecin, tyczka, siódma): "Brakuje mi jeszcze oskakania. Poza tym do każdej próby brałam nową tyczkę, co też na pewno nie ułatwiało mi rywalizacji. Jestem jednak umiarkowanie zadowolona i myślę, że teraz będzie już tylko lepiej".
Christian Cantwell (USA, kula, drugi): "Jestem mocno zawiedziony. Ostatnie trzy dni normalnie trenowałem i wszystko wyglądało bardzo dobrze. Jestem załamany i nie wiem co się stało. Po raz pierwszy przegrałem z Tomkiem Majewskim w Polsce, to nic przyjemnego".

REKLAMA

 

ah