Nowe dowody dostaniemy dopiero za kilka lat?

Wprowadzenie elektronicznych dokumentów jest za drogie, a system jest na nie nieprzygotowany.

2012-02-09, 08:24

Nowe dowody dostaniemy dopiero za kilka lat?
. Foto: Glow Images/East News

Rząd zamierza najpierw przesunąć o kilka miesięcy rozstrzygnięcie przetargu na blankiet nowych dowodów osobistych, a potem zawiesić ich wprowadzenie nawet na kilka lat - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna".

Do tej pory kluczowy system ewidencji ludności będzie działał w oparciu o rozwiązania z lat 70. ubiegłego stulecia.

Zespół, którym kieruje Roman Dmowski, wiceminister spraw wewnętrznych, kończy prace nad oceną możliwości produkcji elektronicznego dowodu osobistego, ale przede wszystkim ma stwierdzić, czy w obecnych warunkach w ogóle jest sens jego wprowadzania. Nieoficjalnie wiadomo, że wśród głównych powodów rezygnacji z nowego dokumentu są koszty, a także problemy z funkcjonalnością.

- Cała operacja kosztowałaby do 400 mln zł. Ale nie wiadomo, co dzięki niej zyskaliby Polacy. W założeniu nowy dowód miał być np. kluczem do placówek ochrony zdrowia i załatwiania spraw w e-urzędach. Ale żaden z tych systemów nie działa i nie wiadomo, kiedy zacznie - tłumaczy rozmówca gazety.

REKLAMA

System z lat 70-tych

Stanowisko MSW oznacza jednak otwarty konflikt z resortem administracji i cyfryzacji, gdzie wiceministrem jest Piotr Kołodziejczyk, do niedawna odpowiadający za projekty pl.id oraz PESEL 2. Obydwa pochłonęły już od 100 do nawet 230 mln zł z funduszy UE i najprawdopodobniej nie zostaną rozliczone. Nie ma także konkretnych efektów tych wydatków, a strategiczny system ewidencji ludności działa wyłącznie dzięki systemowi, którego autorami jest dwóch pułkowników SB z końca lat 70.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej