Ktoś kazał się zabić płk. Przybyłowi?
Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza, czy prokurator targnął się na życie z czyjejś inspiracji. Przesłuchano kilkadziesiąt osób.
2012-02-15, 08:01
Śledczy ze stołecznej prokuratury dwukrotnie przesłuchiwali płk. Mikołaja Przybyła, który w styczniu strzelił sobie w głowę podczas konferencji prasowej. W śledztwie przesłuchiwani byli także dziennikarze, którzy feralnego dnia uczestniczyli w spotkaniu z prokuratorem wojskowym.
Póki co w związku z jego czynem nie postawiono nikomu zarzutów - śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś.
Czytaj więcej o sprawie prokuratora >>>
Prokurator Mikołaj Przybył 12 lutego na własne życzenie wyszedł z oddziału zamkniętego Kliniki Psychiatrycznej 10. Wojskowego Szpitala w Bydgoszczy. Jak poinformowała Wojskowa Prokuratura z Poznania, będzie przebywał na zwolnieniu lekarskim do 11 marca.
REKLAMA
ZOBACZ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Prokurator wojskowy Mikołaj Przybył postrzelił się w przerwie konferencji prasowej zorganizowanej w Poznaniu 9 stycznia. Prokurator bronił swoich kolegów przed zarzutem złamania prawa podczas ustalania kontaktów telefonicznych śledczych, biorących udział w postępowaniu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Krytykował też zamiar likwidacji prokuratury wojskowej i włączenia jej do struktur prokuratury cywilnej. Stwierdził też, że "nagonka" na prokuraturę wojskową, a w szczególności na prokuraturę w Poznaniu, ma na celu ukrycie wielomilionowych afer korupcyjnych w wojsku, do których dotarła prokuratura wojskowa.
Po przedstawieniu swojego stanowiska, prokurator poprosił dziennikarzy o pięć minut przerwy. Po chwili uczestnicy konferencji usłyszeli strzał.
REKLAMA
Super Express, wit
REKLAMA