Protesty po spaleniu Koranu. Zamach na lotnisku
Co najmniej 9 osób zginęło, a 10 zostało rannych w zamachu samobójczym na lotnisku w Dżalalabadzie na wschodzie Afganistanu.
2012-02-27, 09:06
W okolicy znajduje się ważna baza NATO. Rzecznik organizacji poinformował, że w zamachu nie zginął żaden z żołnierzy międzynarodowych sił. Według policji, zabici to sześciu cywilów, dwaj strażnicy i żołnierz.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Zamachowiec-samobójca podjechał pod bramę lotniska, które obsługuje zarówno cywilne, jak i międzynarodowe wojskowe samoloty, i zdetonował ładunek wybuchowy - podała policja.
Do przeprowadzenia zamachu przyznali się talibowie. Poinformowali, że była to zemsta za spalenie ksiąg Koranu w bazie NATO sprzed tygodnia.
Amerykańscy żołnierze w nocy z poniedziałku na wtorek spalili w wojskowej bazie Bagram skonfiskowane więźniom egzemplarze Koranu, ponieważ obawiali się, że za ich pośrednictwem osadzeni przekazują sobie wiadomości.
Protesty przeciwko spaleniu świętej księgi islamu trwają już tydzień. W ich wyniku zginęło 30 osób, około 200 osób zostało rannych.
W telewizyjnym orędziu prezydent Afganistanu Hamid Karzaj zaapelował o spokój w kraju. Karzaj potępił spalenie "świętej księgi islamu", ale dodał, że należy do tego podejść spokojnie. Prezydent Barack Obama oficjalnie przeprosił naród afgański za zaistniałą sytuację.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi NATO. Dowódca sił ISAF, generał John Allen nakazał, by do 3 marca wszyscy żołnierze stacjonujący w Afganistanie zostali przeszkoleni w zakresie odpowiedniego obchodzenia się ze świętymi księgami.
IAR,PAP,kk
REKLAMA