Wielki upadek imperium Lecha. Winni działacze?
Jeszcze niedawno wydawało się, że Lech Poznań zdominuje ligę na lata. Wszystko zaprzepaścili działacze, a klęska zaczęła się od nieudanych kwalifikacji do Ligi Mistrzów w 2010 roku.
2012-03-24, 09:14
"Jeżeli zespół nie osiągnie szybko dobrych wyników, będziemy musieli się przyznać do błędów, dokonać zmian i rozpocząć budowę drużyny od początku" – napisał w styczniu w liście otwartym do kibiców Jacek Rutkowski, właściciel Lecha, którego budżet jeszcze niedawno sięgał poziomu ok. 60 milionów złotych, teraz będzie wynosił kilka procent mniej, co stawia Kolejorza w jednej linii ze średniakami T-Mobile Ekstraklasy.
Dziennikarze "Przeglądu Sportowego" wytykają działaczom cztery błędy główne. Pierwszym jest zła polityka kadrowa przed rozpoczęciem rywalizacji o Ligę Mistrzów (mowa tutaj o transferach Artura Wichniarka i Joela Tshibamby).
Kolejnym błędem był syndrom wypalenia, na który działacze nie reagowali. Dopiero później przyznali się do błędu. Trzecim poważnym uszczerbiem było zatrudnienie Jose Marii Bakero w roli pierwszego trenera.
Ostatnim błędem były nowe kontrakty, m.in. z Manuelem Arboledą. Kolumbijczyk wynegocjował umowę o bajońskich zarobkach, które były zdecydowanie najwyższe w klubie, co spowodowało konflikty w zespole.
REKLAMA
"Przegląd Sportowy"/mr
REKLAMA