Zmęczeni kryzysem Grecy wybierają parlament
Do parlamentu może wejść nawet 10 ugrupowań. Tylko dwa z nich zamierzają dotrzymać porozumień z Unią Europejską, która przez ostatnie miesiące ratuje Grecję z finansowych tarapatów.
2012-05-06, 07:35
Posłuchaj
Grecy decydują o przyszłości swojego kraju. Prawie 10 milionów obywateli wybiera w niedzielę parlament w przedterminowych wyborach. O 300 miejsc rywalizuje ponad 30 partii i koalicji politycznych. Lokale wyborcze zostały otwarte o 6.00 czasu warszawskiego.
Jedynie dwa główne ugrupowania konserwatywna Nowa Demokracja i socjalistyczny PASOK są za bezwarunkowym dotrzymaniem przez przyszły rząd wszelkich porozumień z Unią Europejską, które zapobiegły bankructwu Grecji.
W ostatnich dwóch tygodniach obowiązywał zakaz publikowania sondaży politycznych. Politolog George Tzogopoulos przewiduje w rozmowie z IAR, że po raz pierwszy od przywrócenia w Grecji demokracji 38 lat temu, dwa główne ugrupowania mogą nie uzyskać większości. W kampanii prowadziła Nowa Demokracja, która zdobywała około 25 procent poparcia. Z kolei PASOK może liczyć na 15 procent głosów. Jeszcze dwa lata temu socjaliści zwyciężali w wyborach, zdobywając 44 procent mandatów.
Według dostępnych sondaży, do parlamentu może dostać się nawet 10 ugrupowań . Obecnie popularność zyskują partie skrajne zarówno na prawej, jak i na lewej części sceny politycznej. Komunistycznej Partii Grecji sondaże dają 10 procent głosów, a prawicowemu ugrupowaniu Złoty Świt - 5 procent. Dziennikarz ekonomiczny Christos Konstans tłumaczy w rozmowie IAR, że to bezpośredni wynik ogromnych cięć budżetowych, które wymusiła Unia Europejska. Ekspert przyznaje, że tego typu partie popierają między innymi ci, którzy stracili pracę. - Całkowite bezrobocie to obecnie 21 procent. Wśród młodych to prawie 50 procent. Pierwszy raz w ciągu ostatnich 50 lat młodzi ludzie w Grecji nie liczą, że będzie im się żyło lepiej niż ich rodzicom czy dziadkom - zauważa Christos Konstans.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, od 2009 roku PKB Grecji spadło o blisko 10 procent. W ostatnich latach zwolniono tam między innymi 60 tysięcy pracowników sektora publicznego, a płace i emerytury obniżono o 25 procent.
Kilka tygodni temu szef Komisji Europejskiej José Barroso przekonywał w Parlamencie Europejskim, jak wielka jest skala pomocy dla Grecji. Wsparcie ma sięgać 177 procent greckiego produktu krajowego brutto - łącznie jest to 380 miliardów euro, czyli 33 600 euro na każdego Greka.
REKLAMA