Policja ma personalia kiboli z Wrocławia. "Specnaz"
Policja zna już nazwiska i adresy zamieszkania sześciu z 12 zidentyfikowanych rosyjskich kiboli, którzy pobili stewardów na wrocławskim stadionie.
2012-06-12, 07:51
Według "Gazety Wyborczej" policji udało się wyśledzić na nagraniach monitoringu jakie miejsca zajmowali sprawcy burdy na stadionie. Te dane dostali potem Rosjanie, którzy przesłali w odpowiedzi nazwiska i adresy sprawców bójki. Tożsamość sześciu z nich jest już znana policji, choć nie jest jasne, czy są oni wciąż w Polsce – pisze "Wyborcza". Jeden z nich, widoczny na nagraniu bez koszulki, z tatuażem na łopatce, to były żołnierz specnazu. Taką informację przekazała rosyjska policja.
>>> Zobacz serwis Polskiego Radia na Euro 2012
Policja zapewnia, że nawet jeśli Rosjanie wyjechali już z Polski, do rosyjskiej policji trafi prośba o pomoc w ich ściganiu.
Co ciekawe, wrocławski dodatek "GW" pisze też, że bardzo prawdopodobne, iż burdę na stadionie sprowokowało nieprofesjonalne zachowanie dwóch policjantów. Mieli oni po cywilnemu podejść do mężczyzny, który w trakcie meczu rzucił racę na boisko. Zamiast go szybko i sprawnie wyprowadzić, wdali się w dyskusję, która przyciągnęła kolejnych kibiców. Gdy zaczęła się pyskówka i szamotanina, pojawili się stewardzi – od tego momentu ktoś zaczął nagrywać całe zajście, co znamy z filmów w Internecie. "Gdy jednak Rosjanie zaczęli stewardów bić, funkcjonariusze gdzieś się ulotnili" – pisze dziennik.
REKLAMA
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg
REKLAMA