"Sejmowa niszczarka". Kopacz krytykuje gazetę
Marszałek Sejmu nie zgadza się z zarzutami "Gazety Wyborczej". Dziennik napisał, że Ewa Kopacz kieruje kontrowersyjne projekty ustaw do sejmowej komisji ustawodawczej.
2012-07-03, 16:06
Posłuchaj
Projekty już stamtąd nie wychodzą, a więc w Sejmie nazywa się tę komisję "niszczarką". Zdaniem "Gazety Wyborczej", o ustawach decyduje w ten sposób nie cały Sejm, ale 30 członków komisji ustawodawczej.
Marszałek Kopacz powiedziała na konferencji prasowej, że artykuł deprecjonuje pracę komisji ustawodawczej Sejmu. Jej zdaniem nie można wysuwać zarzutu, że nie wszyscy członkowie komisji są prawnikami, gdyż wszyscy posłowie zostali wybrani przez społeczeństwo. Sprawami zdrowia nie zajmują się tylko lekarze - podkreśliła Kopacz.
Ewa Kopacz poskreśliła, że z przeszło 400 projektów ustaw, jakie znalazły się w Sejmie od początku kadencji, do Komisji ustawodawczej skierowano 33. 9 z nich zostało przekazanych do dalszych prac, a tylko jeden został wycofany przez autorów. Nie można więc nazywać komisji "niszczarką". Marszałek Kopacz podkreśliła, że komisja może zwrócić się do autorów danego projektu o jego uzupełnienie. Dodała, że jej przewodniczącym jest poseł opozycji, Wojciech Szarama z Prawa i Sprawiedliwości.
Odnosząc się do zarzutów "Gazety Wyborczej", zdaniem której Ewa Kopacz zablokowała ustawę o zapłodnieniu in vitro, marszałek Sejmu powiedziała, że była jednym z pierwszych polityków, którzy zajęli się tą sprawą. Nie można więc twierdzić, że nie zależy jej na uregulowaniu sprawy in vitro.
REKLAMA
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR/ aj
REKLAMA