Hiszpania przeciw aborcji. "Zabijano dzieci w 22 tygodniu"
W ramach planowanego zaostrzenia ustawy aborcyjnej rząd w Madrycie zamierza ograniczyć możliwość usunięcia płodu w celach terapeutycznych, czyli w wypadku stwierdzenia u niego wad genetycznych – pisze "Gazeta Polska Codziennie”.
2012-07-26, 10:00
Od 2010 r. można w Hiszpanii legalnie usunąć płód do 14. tygodnia ciąży. Obowiązujące przepisy, wprowadzone przez socjalistów (PSOE) byłego premiera José Luisa Zapatero, pozwalają także nastolatkom, w wieku 16 i 17 lat, bez zgody ich rodziców, zabić swoje nienarodzone dziecko.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Hiszpanii Alberto Ruíz Gallardón rząd Zapatero zliberalizował prawo do aborcji "bez porozumienia i wbrew opinii organów doradczych" i przepisy te powinny zostać cofnięte. A wraz z nimi możliwość usunięcia płodu po stwierdzeniu u niego wad genetycznych.
Według ministerstwa zdrowia w 2010 r. na 113 tys. aborcji ok. 3 proc. zostało wykonanych z tego właśnie powodu. W większości przypadków stwierdzoną wadą była trisomia 21, czyli zespół Downa, a dzieci zabijano nawet w 22. tygodniu życia i w niektórych wypadkach u nieletnich.
– Kiedy dziecko nie jest idealne, ma jakąś wadę, nie ma prawa do życia. Ale kto o tym decyduje? My? Lekarz? – wtóruje mu Benigno Blanco, przewodniczący Forum Hiszpańskich Rodzin.
REKLAMA
Opozycyjni socjaliści, komuniści i feministki mówią o "zamachu na prawa kobiet".
Zdaniem ekspertów reforma ustawy aborcyjnej, wraz z likwidacją szkolnych kursów "wychowania obywatelskiego", na których wmawiało się dzieciom, że rodzina to także dwie kobiety i dwóch mężczyzn, to prawdziwa konserwatywna rewolucja.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)
REKLAMA
REKLAMA