Katarzyna W. z Sosnowca wyszła z aresztu
Zwolnił ją sąd. Uwzględnił zażalenie obrony na zastosowanie wobec niej środka zapobiegawczego.
2012-08-01, 17:31
Posłuchaj
Jednocześnie orzekł wobec podejrzanej o zabójstwo swojej półrocznej córki Magdyniej dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Zdaniem sędziego Tomasza Salachana nie ma przesłanek, że podejrzana będzie nakłaniała świadków do fałszywych zeznań. - Choć istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Katarzynę W. zarzucanej jej zbrodni i może jej grozić surowa kara, nie jest to wystarczająca przesłanka do stosowania aresztu - w taki sposób katowicki sąd uzasadniał decyzję o zwolnieniu Katarzyny W. z aresztu.
Prokurator Mariusz Łączny nie chciał komentować postanowienia sądu. Nie ukrywał jednak, że decyzja o zwolnieniu Katarzyny W., nie jest korzystna dla śledczych. - Spodziewajcie się Państwo dalszych sensacji z jej strony – powiedział Łączny.
Kobieta wyjechała z aresztu samochodem, mijając grupę czekających przed bramą dziennikarzy. Informację, że to właśnie ona była w aucie potwierdziła rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby więziennej w Katowicach Justyna Bednarek. - Podejrzana wyjechała z aresztu w asyście policji - powiedziała kpt. Bednarek.
REKLAMA
22-letnia Katarzyna W. została aresztowana 3 lipca, gdy prokuratura zmieniła stawiane jej zarzuty z nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka na zabójstwo. Sąd pierwszej instancji uznał za prawdopodobne, że dopuściła się zbrodni i zdecydował o jej aresztowaniu na trzy miesiące. Kobiecie zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie.
Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia 2012 roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem przyznała, że zginęła w nieszczęśliwym wypadku. Dziecko miało wypaść jej z rąk.
Kobieta nie przyznaje się do zabójstwa. Według nieoficjalnych informacji, obstaje przy wersji o wypadku.
REKLAMA
tj
REKLAMA