Cudu nie było. Kolejorz nie podbije Europy
Lech Poznań pokonał wprawdzie 11-krotnego mistrza Szwecji - AIK Sztokholm, ale mimo lepszej gry niż w pierwszym meczu nie zdołał odrobić trzy bramkowej straty.
2012-08-09, 23:05
Oczekiwano huraganowych ataków ze strony gospodarzy od początku spotkania. Tymczasem goście, pewni swego dzięki sporej zaliczki ze stadionu Rasunda, pierwsi przeprowadzili akcje ofensywne. W 4 min. niecelnie strzelał Lalawele Atakore, ale w 12 min. bliski pokonania Jasmina Burica był Celso Borges.
Potem Lech, wspierany fantastycznym dopingiem swoich kibiców, przejął inicjatywę. Tak jednak jak i w Sztokholmie miał kłopoty ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Goście z reguły udanie blokowali próby strzałów Lechitów.
Najgroźniejsi ze strony miejscowych byli Mateusz Możdżeń i Gergo Lovrencsics. W 22 min. Ivan Turina, były bramkarz Lecha, szczęśliwie, kolanami, obronił strzał Lovrencsicsa. Zespół AIK ograniczał się do nielicznych kontrataków i starał się grać wysokim pressingiem. Przed przerwą Viktor Lundberg omal nie zaskoczył Burica.
Najlepszą okazję do zdobycia gola mieli goście po zmianie stron. Najpierw po błędzie Manuela Arboledy strzelał Borges, a potem z bliska dobijał piłkę Martin Mutumba. Buric świetnie obronił nogami. Potem coraz większą przewagę mieli lechici. W 56 min. groźnie strzelał z dystansu Gambijczyk Kebba Ceesay, debiutujący w drużynie gospodarzy były zawodnik Djurgarden Sztokholm.
REKLAMA
Obrońcy AIK nie dopuszczali piłkarzy Lech na przedpole Turiny. Nie pomagały zmiany personalne. Jedynego gola w meczu pięknym uderzeniem z 25 metrów zdobył Mateusz Możdżeń. Na więcej rywale nie pozwolili.
Lech Poznań - AIK Sztokholm 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Mateusz Możdżeń (72)
Żółte kartki: Vojo Ubiparip (Lech); Robert Ahman Persson, Ivan Turina, Kwamo Karikari (AIK).
Sędzia: Libor Kovarik (Czechy). Widzów: 15 000.
Pierwszy mecz - 0:3. Awans - AIK.
PAP/aj
REKLAMA