Wysokie nagrody dla zaufanych urzędników
Pensje urzędników są zamrożone od 2008 roku, jednak prezydenci miast doskonale wiedzą, jak zrekompensować niektórym z nich straty - pisze Rzeczpospolita.
2012-08-21, 11:25
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz od lat wypłaca z tzw. rozdzielnika wysokie nagrody kwartalne, aby jej nie otrzymać trzeba bardzo podpaść. Największe nagrody pod koniec lipca dostali dyrektorzy biur i burmistrzowie - po 4-8 tys. zł.
W stołecznym ratuszu istnieje także inny rodzaj nagród przyznawanych przez prezydenta absolutnie uznaniowo. Wysokość tych nagród kształtowała się w kolejnych latach następująco: w 2007 wyniosła 2,1 mln zł., w 2010 - 4,9 mln zł., a w 2011 - 4,5 mln zł.
Politolog Bartłomiej Biskup uważa, że w dobrze umotywowanych premiach nie ma nic złego. Gorzej, gdy otrzymują je tylko zaufani decydentów.
Tymczasem jak nieoficjalnie dowiedziała się gazeta, najbliżsi współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz mogli dorobić do pensji z kolejnych takich premii przez kilka lat nawet 300 tys. zł.
REKLAMA
Warszawski urząd nie jest jednak jedynym, w którym funkcjonują nagrody o charkaterze specjalnym. Podobnie jest np. w Krakowie, Szczecinie i Tychach.
to
REKLAMA