Baltic Ace: koniec akcji poszukiwawczej
W piątek akcja nie będzie wznowiona - zapowiada holenderska straż przybrzeżna. Powodem są trudne warunki atmosferyczne.
2012-12-06, 16:38
Posłuchaj
Kilkadziesiąt kilometrów od Rotterdamu samochodowiec Baltic Ace zderzył się z cypryjskim kontenerowcem.
W katastrofie zginęło 5 osób, w tym dwóch Polaków. Zaginionych jest sześć osób, a w tej grupie jest trzech naszych rodaków. Ratownicy ocenili, że szanse odnalezienia żywych ludzi są zerowe.
- Temperatura wody była wtedy od siedmiu do ośmiu stopniu. Jak długo można wytrzymać w takich warunkach i przeżyć? Od pół godziny do godziny - powiedział Polskiemu Radiu jeden z ratowników Peter Boyen. Ponadto poszukiwania utrudniał silny wiatr, deszcz, a momentami nawet śnieg i wysokie fale. - Po raz pierwszy doświadczyłem katastrofy na morzu, której tylu osób nie przeżyło - mówi Erik Rodenhuis, który brał udział w akcji poszukiwawczej.
Eksperci, którzy są na miejscu katastrofy, badają jej przyczyny, po ustaleniu kursów będą mogli stwierdzić, który ze statków nie zastosował odpowiednich procedur. Grecki armator samochodowca z Polakami na pokładzie powiedział, że przyczyną katastrofy mógł być błąd ludzki. Potwierdziła to także holenderska straż przybrzeżna.
Uratowani Polacy mówią że niewiele pamiętają z katastrofy i nie wiedzą, jak do niej doszło. Kapitan statku, który noc spędził w szpitalu w belgijskim Veurne jest już przewożony do Rotterdamu. Tam jest jeden nasz rodak i tam też jeszcze dziś trafi trzech kolejnych, którzy przebywali w szpitalu w belgijskiej Ostendzie. Szósty uratowany Polak przebywa na statku ratunkowym.
W środę wieczorem na Morzu Północnym samochodowiec Baltic Ace pod banderą Bahamów zderzył się z cypryjskim kontenerowcem Corvus J. Ta pierwsza jednostka zatonęła. Według greckiego armatora samochodowca, przyczyną katastrofy mógł być błąd człowieka. Do kolizji doszło na jednej z najbardziej ruchliwych dróg morskich na świecie.
REKLAMA
REKLAMA