Porażka "Słońc" Gortata mocno obciążyła klubową kasę
Marcin Gortat zdobył tylko trzy punkty i miał sześć zbiórek, a jego zespół Phoenix Suns w meczu koszykarskiej ligi NBA przegrał we własnej hali z Dallas Mavericks 94:97. To piąta z rzędu porażka "Słońc" i 13. w całym sezonie.
2012-12-07, 12:00
Przed czwartkowym spotkaniem prezydent Suns Jason Rowley obiecał kibicom  w Phoenix, że jeśli któryś z nich wyjdzie niezadowolony po meczu z  Dallas, otrzyma zwrot pieniędzy za bilet. "Satysfakcja gwarantowana" -  zapewniał. 
 Zawodnicy gospodarzy nie postarali się jednak, by klubowa kasa nie  została uszczuplona. Przegrywając w trzeciej kwarcie już 48:63, zdołali  doprowadzić do remisu 87:87 na 48 sekund przed końcem gry, ale w  ostatnich sekundach skuteczniejsi byli goście. Faulowani Vince Carter i  Darren Collison dwukrotnie stawali na linii rzutów wolnych, ale nie  pomylili się ani razu. 
 Gortat, który decydujący fragment meczu przesiedział na ławce, mimo że  do szatni z urazem głowy musiał zejść jego zmiennik Jermaine O'Neal, też  nie może mówić o satysfakcji ze swojej postawy. W udanym dla siebie  poprzednim sezonie w czterech meczach przeciwko Dallas zdobywał dla  Phoenix średnio 18,5 punktu i miał 12,3 zbiórek. W czwartek w hali US  Airways Center nawet nie zbliżył się do tych osiągnięć. 
 Polak przebywał na parkiecie 26 minut, trafił jeden z ośmiu rzutów z gry  i jeden z dwóch wolnych, miał sześć zbiórek w obronie, dwie asysty,  przechwyt, dwa bloki, stratę, faul. Raz sam został zablokowany. 
 Najwięcej punktów dla Suns zdobyli Goran Dragic i Markieff Morris - po  15 (ten drugi miał także 10 zbiórek), Luis Scola - 13 i dziewięć zb.  oraz Jared Dudley i Shannon Brown - po 11. 
 W drużynie gości, która wciąż musi sobie radzić bez najlepszego strzelca  Dirka Nowitzkiego (przechodzący rehabilitację po operacji kolana  niemiecki skrzydłowy siedział w cywilnym ubraniu na trybunach) wyróżnili  się O.J. Mayo - 23 pkt, Brandan Wright i Darren Collison - po 16 oraz  Chris Kaman - 15. 
 Gortat rozpoczął wieczór w Phoenix bardzo efektownie, zdobywając  pierwsze punkty w meczu dynamicznym wsadem z powietrza po podaniu od  Michaela Beasleya. Za chwilę sam zrewanżował mu się asystą i Suns  prowadzili 7:1. Potem jednak spudłował trzy kolejne rzuty. W pierwszej  kwarcie miał też m.in. trzy zbiórki pod własną tablicą i zablokował  Collisona oraz byłego kolegę z Suns Vince'a Cartera. 
 Z biegiem czasu było już tylko gorzej. W obronie nie radził sobie z  rezerwowym środkowym Dallas, reprezentantem Niemiec Kamanem. Po przerwie  polski jedynak w NBA kontynuował serię nieudanych rzutów. Nie trafiał  zarówno z półdystansu, jak i z czystych pozycji spod kosza. Trzy punkty  to tego dnia najniższy dorobek w zespole i jego druga najniższa zdobycz w  sezonie, po jednym uzyskanym w przegranym 81:94 meczu z Utah Jazz 10  listopada. 
 Suns z dorobkiem siedmiu zwycięstw i 13 porażek zajmują 13. miejsce w  Konferencji Zachodniej. W sobotę zagrają na wyjeździe z Los Angeles  Clippers, a w niedzielę z Orlando Magic u siebie.
ah