"Mogę pozostać w polityce, ale na moich warunkach"
Ustępujący premier Włoch Mario Monti oświadczył, że jeśli partie poproszą go o to, by został szefem rządu po wyborach, zastanowi się nad tym.
2012-12-23, 17:28
Posłuchaj
W czasie pożegnalnej konferencji prasowej ustępujący premier  zapowiedział ogłoszenie memorandum - tzw. Agendy Montiego, zatytułowanej  “Zmienić Włochy, zreformować Europę” - i wyjaśnił, że od stosunku do  niej partii politycznych zależy rola, jaką odegra on po lutowych  wyborach.            
Szef rządu przypomniał, że jest od ponad roku dożywotnim  senatorem, nie będzie zatem kandydować w wyborach. Zastrzegł  jednocześnie, że jeśli jedna lub więcej sił politycznych przyjmie jego  memorandum i zechce wystawić jego kandydaturę na premiera, rozważy taką  propozycję. 
Monti dodał następnie: "gotów jestem któregoś dnia wziąć na  siebie odpowiedzialność, jaką zechce obarczyć mnie parlament, co może  również oznaczać wstępną zgodę na przyjęcie urzędu prezydenta, którego  wybierają obie izby parlamentu". Będą to musiały zrobić już w maju  przyszłego roku.            
Ustępującemu premierowi zależy na tym, aby nie zostały  zniweczone ofiary i poświęcenia, na jakie Włosi zdobyli się w okresie  jego rządów. Dlatego bez ogródek skrytykował przedwyborcze hasła Silvio  Berlusconiego, który składa nierealne obietnice np. obniżenia podatków.  
- Po roku jego rządów, Włochy znalazłyby się w tym samym punkcie, co w  listopadzie 2011 roku, gdy powołano “gabinet profesorów”, czyli na  skraju przepaści - stwierdził Monti. Przyznał, że nie podąża za  tokiem myślenia swego poprzednika, który coraz częściej sam sobie  zaprzecza.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk