Tragedia w Sanoku oczami ekspertów
Kilka dni temu w Sanoku miała miejsce tragedia. 33 - letni mężczyzna wraz z swoją 17 - letnią dziewczyną zabarykadował się w swoim mieszkaniu, skąd przez okno strzelał do funkcjonariuszy policji.
2013-01-14, 18:15
Posłuchaj
Policja interesowała się 33-latkiem w związku z zabójstwem, do którego doszło dzień wcześniej w Międzybrodziu niedaleko Sanoka. W czwartek przed południem przed blok przy ul. Cegielnianej 14 podjechali funkcjonariusze z wydziału kryminalnego. Kiedy policjanci pojawili się przed blokiem, napastnik zaczął strzelać do nich z broni krótkiej z okna na trzecim piętrze i zabarykadował się w mieszkaniu. Wraz z nim przebywała tam jego 17-letnia dziewczyna. Oddziały policyjne po przeprowadzeniu akcji szturmowej na mieszkanie napastnika znalazły w nim już tylko zwłoki obydwu osób.
Okazało się, że 17-letnia Kamila M. zginęła od strzału z broni, którą miała przyłożoną do skroni, a 32-letni Andrzej B. od strzału z bliskiej odległości w głowę - ujawniła w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Krośnie, która bada okoliczności ubiegłotygodniowej tragedii w Sanoku. Do pracy policji prokuratura nie ma zastrzeżeń.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji - o tym w studio PR24 Michał Chomyszyn rozmawia z Michałem Maryniakiem - redekatorem naczelnym "Alert" oraz Mariuszem Jędrzejczakiem, instruktor z Centrum Szkoleniowego Strzelectwa, Ratownictwa i Zarządzania Sytuacją Kryzysową.
REKLAMA
PJK
REKLAMA