Problemy słynnej tenisistki. Pobicie w Walentynki
Policja na Florydzie prowadzi dochodzenie przeciwko byłej amerykańskiej tenisistce Jennifer Capriati.
2013-03-11, 15:40
Triumfatorka trzech turniejów wielkoszlemowych została oskarżona przez byłego chłopaka o prześladowanie oraz pobicie, do którego miało dojść w Walentynki.
Konfrontacja pomiędzy 36-letnią Capriati a młodszym od niej o osiem lat Ivanem Brannanem, z którym spotykała się od maja 2011 do lutego 2012 roku, nastąpiła w jednym z klubów sportowych w North Palm Beach na Florydzie.
Jak wynika z zeznania świadka, była liderka światowego rankingu WTA krzyczała na mężczyznę i kilkakrotnie uderzyła go pięścią w klatkę piersiową. Przerwała atak dopiero po interwencji instruktora jogi.
W rozmowie z policją Brannan opowiedział także o siedmiu innych atakach Capriati na jego osobę. Wszystkie miały nastąpić po rozpadzie ich związku.
Oskarżona nie zgadza się z zarzutami. Twierdzi, że są całkowicie nieprawdziwe, a ona tylko broniła się przed słowną napaścią mężczyzny, który dręczy ją i obraża od dłuższego czasu.
"Informacje rozprzestrzeniane przez pana Brannana są wyolbrzymione. Raport policji jest jednostronny, na jego korzyść, nie przedstawia bowiem wersji zdarzeń pani Capriati" - napisała w oświadczeniu jej rzeczniczka prasowa.
Capriati wygrała 14 turniejów, w tym trzy wielkoszlemowe (Australian Open - 2001 i 2002 oraz Roland Garros 2001). Była też mistrzynią olimpijską w grze pojedynczej w 1992 r. w Barcelonie. Najbardziej kibice zapamiętali ją, gdy w 1990 roku w wieku 14 lat dotarła do półfinału French Open.
W 1993 r. jej kariera załamała się, a dodatkowo oskarżono ją o kradzież w sklepie i posiadanie marihuany. Potrafiła powrócić na korty po trzech latach. Potrzebowała czterech, by dotrzeć na szczyt. W 2004 r. ogłosiła zakończenie kariery ze wspaniałym rekordem 430 zwycięstw i 176 porażek.
Dwa lata temu trafiła do szpitala, po - jak poinformowała jej rzeczniczka - "przypadkowym przedawkowaniu leków".
man
REKLAMA
REKLAMA