Sprawa Rosenbergów - jedna z najgłośniejszych afer szpiegowskich w historii USA
- Rosenbergowie uważali, że dla dobra świata i ludzkości należy zadbać, aby Stany Zjednoczone nie dysponowały monopolem atomowym - mówił historyk prof. Paweł Wieczorkiewicz. - Stąd w momencie, kiedy pojawiły się możliwości współpracy z agenturą sowiecką, chętnie i z pobudek ideowych taką współpracę nawiązali.
2014-06-19, 06:00
Posłuchaj
19 czerwca 1953 w więzieniu Sing Sing pod Nowym Jorkiem wykonano wyroki śmierci na amerykańskich komunistach Ethel i Juliuszu Rosenbergach, skazanych za szpiegostwo na rzecz ZSRR.
Małżeństwo nie ukrywało swojej sympatii do Związku Radzieckiego, ponadto współpracując z Komunistyczną Partią USA, propagowało socjalistyczną ideologię. Amerykańskie władze zarzuciły Rosenbergom wykradzenie i przekazanie Związkowi Radzieckiemu tajnych technologii budowy bomby atomowej. Sowieci wykorzystali dostarczone przez nich materiały do ulepszenia swojego arsenału.
Era atomowa
Jak mówił prof. Paweł Wieczorkiewicz wybuch amerykańskiej bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę zapoczątkował nową erę w dziejach świata - erę atomową. Od tego momentu nastąpił rozwój sowieckiego programu atomowego, na który przeznaczono niebywałe środki finansowe. Nadzór nad jego przebiegiem zlecono byłemu ministrowi bezpieczeństwa publicznego Ławrientijowi Berii. – Znaczyło to dwie rzeczy: po pierwsze, projekt atomowy otrzymał absolutny priorytet w stosunku do wszelkich innych działań państwa sowieckiego, a po drugie, że wspomagać go będą tajne służby – dodał historyk.
Niewątpliwie budowę sowieckiej bomby atomowej znacznie przyśpieszyło szpiegostwo zagraniczne, dzięki któremu udało się znacznie skrócić drogę przejścia od projektu do realnej bomby.
Krzesło elektryczne za szpiegostwo
Małżeństwo Rosenbergów współpracę z ZSRR przypłaciło życiem. Oboje zostali skazani na śmierć na krześle elektrycznym. Egzekucja wywołała falę protestów ze strony komunistycznych działaczy, oskarżających imperialistów o zabijanie niewinnych ludzi.
- Opinia polska, opinia polskich kół naukowych i opinia całego świata walczącego o pokój i sprawiedliwość widzi w tym wyroku nie tylko pogwałcenie elementarnych zasad sprawiedliwości, nie tylko nową prowokację pod adresem patriotów amerykańskich, ale również nową prowokację pod adresem wszystkich sił postępu walczących o pokój i sprawiedliwość - mówił w 1951 roku prof. Uniwersytetu im. Bolesława Bieruta we Wrocławiu Stanisław Kulczyński.
"Małe trybiki w wielkiej machinie"
Ethel i Juliusz Rosenberg do końca utrzymywali, że nie współpracowali z ZSRR, jednak wszystkie zebrane dowody świadczyły przeciwko nim.
Po latach okazało się, że zarzuty wobec Rosenbergów były prawdziwe, ale byli oni tylko małymi trybikami w wielkiej machinie szpiegowskiej.
"Żadna inna osoba nie przyczyniła się do rozwoju sowieckiego programu atomowego tak jak Juliusz i Ethel Rosenbergowie" - pisał w swojej autobiografii Nikita Chruszczow.
mk
REKLAMA