British Library będzie archiwizować internet
Każdą stronę internetową, newslettery, blogi oraz e-booki zachowa dla "narodowej pamięci elektronicznej" biblioteka narodowa Wielkiej Brytanii.
2013-04-07, 10:44
Inicjatywa British Library nie jest największą próbą ocalenia zasobów wirtualnego świata. Założona w San Francisco pozarządowa organizacja Internet Archive zgromadziła od 1996 r. już ok. 240 mld stron internetowych. Zasoby elektroniczne gromadzi też Biblioteka Kongresu USA. Jednak brytyjskie zasoby sieci znikały do tej pory bezpowrotnie.
British Library od stuleci gromadziła wszystkie książki, broszury, czasopisma i gazety, które wydano w Wielkiej Brytanii. Teraz będzie starała się ocalić zasoby ciągle zmieniającej się sieci. Co więcej, mają one być ogólnodostępne do końca tego roku. Biblioteka chce też rozszerzyć zasięg gromadzonych materiałów o wpisy prominentnych Brytyjczyków na Twitterze oraz w innych mediach społecznościowych.
Zautomatyzowany system będzie skanował zasoby 4,8 mln stron internetowych. Większość będzie archiwizowana co roku, ale setki tysięcy najczęściej aktualizowanych stron dzienników i czasopism będą zapisywane raz dziennie.
- Przez rok utrwalania zasobów internetowych zgromadzimy więcej niż przez 300 lat archiwizowania tradycyjnych czasopism. Do tej pory w naszych zbiorach zgromadziliśmy 750 mln stron magazynów papierowych - podkreśla szefowa British Library ds. strategii zasobów Lucie Burgess.
Przedstawiciele biblioteki uważają, że sprawa gromadzenia zasobów internetowych jest pilna. Od czasu, kiedy ludzie porzucili papier i atrament na rzecz komputerów i telefonów komórkowych większość informacji, które mogą zainteresować historyków w przyszłości, znika bezpowrotnie. Wiele wiadomości dotyczących nawet tak ważnych wydarzeń jak zamachy bombowe w 2005 r. w Londynie już dawno wyparowało.
- Średni czas życia strony internetowej to 75 dni. Zmieniają się strony internetowe, część ich zawartości jest usuwana. Jeżeli nie będziemy gromadzić zasobów sieci, utracimy ważne źródło informacji pozwalające zrozumieć XXI wiek - dodała Burgess.
PAP, tj
REKLAMA