Ojciec braci Carnajew: synowie ofiarami amerykańskich służb
Braci Carnajewów wrobili w dokonanie zamachu terrorystycznego. Tak twierdzi w rozmowie z „Komsomolską Prawdą” ich ojciec Anzor.
2013-04-22, 12:40
Posłuchaj
Głowa rodziny Carnojewów kilka lat temu wrócił z Ameryki do Rosji i zamieszkał w Dagestanie. Jak przyznaje jego synowie pozostali w USA, ale tylko jeden z nich czuł się tam dobrze.
Nieżyjący, 26 letni Tamerlan imał się różnych zajęć i wciąż planował powrót do Rosji. Młodszy, 19 letni Dżochar uczył się i chciał zostać lekarzem. Anzor przekonuje, że synowie dzwonili do niego zaraz po zamachu i twierdzili, że amerykańskie służby podejrzewają ich o dokonanie zamachu. - Tamerlan odwoził akurat Dżochara do szkoły, gdy zaczęli do nich strzelać - opowiedział „Komsomolskiej Prawdzie” ojciec zamachowców z Bostonu.
REKLAMA
Według niego starszy syn był wierzącym i praktykującym muzułmaninem i nigdy nie popełniłby takiej zbrodni. Natomiast młodszy chciał robić karierę medyczną i na pewno nie miał takich myśli w głowie.
pp/IAR
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA